31 grudnia patrolujący Aleję Niepodległości w Sopocie policjanci zatrzymali kompletnie pijanego rowerzystę, który jechał rowerem pod prąd. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Teraz grozi mu do roku pozbawienia wolności.
W sylwestrową noc policjanci zatrzymali jeszcze jednego amatora jazdy na podwójnym gazie. 22- letni mieszkaniec Gdańska jechał samochodem mając blisko 1, 5 promila alkoholu w organizmie. Oprócz utraty prawa jazdy mężczyźnie grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.
W sobotni poranek policjanci patrolowali Al. Niepodległości, nagle na wysokości przystanku ZKM mundurowi zauważyli rowerzystę, który jechał tzw. „wężykiem”. Cyklista nie zauważył jednak jadącego radiowozu i ku zdziwieniu policjantów przeciął pas ruchu w kierunku Gdańska i wjechał na pas ruchu w kierunku Gdyni… i zaczął jechać pod prąd w kierunku Gdańska.
Nic dziwnego, że 34-latek nie zauważył radiowozu. Kiedy policjanci zatrzymywali rowerzystę do kontroli ten nie potrafił zsiąść ze swojego jednośladu. Sopocianina policjanci przebadali alkomatem. Okazało się, że cyklista miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Teraz przed sądem odpowie za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości.
W sylwestrową noc policjanci zatrzymali jeszcze jednego amatora jazdy na podwójnym gazie. 22- letni mieszkaniec Gdańska został zatrzymany przez policjantów, kiedy mając blisko 1,5 promila alkoholu w organizmie szarżował po ulicach Sopotu swoim fordem. Do szybkiego zatrzymania pijanego kierowcy przyczyniła się precyzyjna informacja świadka, który widząc „ wyczyny” 22- latka od razu zadzwonił po policjantów. Mężczyzna resztę sylwestrowej nocy spędził w policyjnej celi. Oprócz utraty prawa jazdy mężczyźnie grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.