22.12.2011 13:30 0

Żółto-Niebieski Mikołaj odwiedził domy dziecka

Zakończyła się akcja kibiców Arki Gdynia. Jak co roku żółto-niebiescy odwiedzili okoliczne domy dziecka. W przebraniu św. Mikołaja rozdawali piłkarskie podarki. Poniżej szczegółowa relacja świątecznej działalności Arkowców.

Jako pierwszych wybraliśmy osierocone dzieci będące pod opieką gdyńskiego i puckiego hospicjum. Zanim jednak mogliśmy dzieciaki uraczyć naszą gościnnością, należy cofnąć się jeden dzień wstecz i podziękować oraz pogratulować pomocnikom Żółto-Niebieskiego Mikołaja, którzy to dzielnie pakowali piękne i obfite paczki.

Żółto-niebieskie paczki zawierały słodycze oraz klubowe gadżety, między innymi szalik, czapkę, kubek. Radość ogarnęła wszystkich bez wyjątków. Cieszy to, że zaraz po otrzymaniu paczek dzieci chętnie ubierały szale, czapki.

Gdy Mikołaj rozdawał prezenty, niezauważony przez nikogo na sali pojawił się gość specjalny. Nie potrzeba było wiele czasu by został rozpoznany. Wszyscy obecni, przywitali piłkarza oklaskami. Wszak naprawdę trzeba mieć Arkę w sercu by grać w innym klubie, a być z kibicami Arki i pomagać im w tak pięknej akcji. Filip od razu dołączył do Mikołaja i każdy chętnie rozbił sobie pamiątkowe zdjęcie.

Ale to nie koniec niespodzianek. Gdy każdy dostał swój upominek, a Mikołaj uciekł już w kierunku następnego miejsca, które planuje odwiedzić, wszystkich gości czekała nie lada gratka. Grupę obecną podzielono na dwa zespoły: młodszy i starszy, a następnie zabrano po kolei na zwiedzanie stadionu. To niesamowite jak dzieci te najmniejsze, ale również te duże, przeżywały że będą mogły wejść na stadion. Radość, której opisać się nie da, uśmiechy i zachwyty, wszystko to było bezcenne.

Po pierwszym, jakże pięknym dniu akcji, gdy Żółto-Niebieski Mikołaj na drugi dzień zebrał odpowiednio dużo siły, wraz ze swoimi pomocnikami postanowił wybrać się do Człuchowa. Za punkt obraliśmy sobie Dom Dziecka pod pełną nazwą: Zespół Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych.

Jak duży rozmach miał ten wyjazd, powinno pokazać to, że wraz z Mikołajem pojechały 3 samochody po brzegi zapakowane prezentami. W końcu 65 paczek, 13 kartonów z książkami musiało się gdzieś zmieścić. Po drodze dołączyli do nas kibice z pobliskiego FC Kościerzyna. Było to dla nas miłe zaskoczenie, jak dnia poprzedniego wizyta Filipa Burkhardta.

Jak to w zwyczaju Mikołaja – pojawia się nie wiadomo skąd i kiedy. Tym razem nie było inaczej. Kiedy Mikołaj przekroczył próg sali został przywitany gromkimi brawami. Zdumienie było tak wielkie, że Mikołaj stanął jak wryty i przez chwilę nie wiedział co miał powiedzieć. Pięknie jest słyszeć bezinteresowne brawa, i widzieć uśmiech. I u tych najmniejszych i u tych już starszych.

Kiedy wszyscy zostali już obdarowani, widok na sali był zdumiewający. Nikogo nie trzeba było prosić by założył czapkę i szalik, dzieciaki zrobiły to same z siebie i były przy tym bardzo dumne. Wychowankowie ośrodka przygotowali dla nas wyjątkowe podziękowania, które spisali na sporej rozmiarów laurce.

"Jest takie przekonanie, że kibic to obserwator, który nie powinien wtrącać się do gry. Gra, którą my w tym domu prowadzimy to gra o dobre życie. Dziękujemy Wam, że tym razem nie jesteście kibicami, obserwatorami. Dziękujemy, że zeszliście z trybun i włączyliście się do gry o nasze lepsze dzisiaj, o to żeby świat stał się dla nas przyjazny i radosny. Od tej chwili kibiców Arki Gdynia będziemy kojarzyć nie tylko z kolorami: żółty i niebieski. Nie tylko z entuzjastami drużyny sportowej, ale z konkretnymi osobami, dostrzegającymi najsłabszych. Dziękujemy, że dołączyliście się do tych, którzy nie jeden mecz przegrają. Mamy jednak nadzieję, że w najważniejszych zawodach naszego życia odniesiemy zwycięstwo. To będzie zwycięstwo również dzięki Wam i dla Was"

Wydrukowaną powieście na ścianę i cieszcie się z niej. Te podziękowania należą się właśnie Tobie, drogi kibicu. Twój wkład w akcję nie pozostał bez echa. Dziękujemy!


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...