29.11.2011 08:30 0

Wygrana na zakończenie rundy

Lechia Gdańsk pokonała Ruch Chorzów po samobójczej bramce Piotra Stawarczykowskiego. To już czwarte spotkanie, które Wojciech Pawłowski kończy z czystym kontem.

Biało-zieloni na PGE Arenie nie mogli strzelić gola od 12 września. Udało się we wczorajszym meczu, choć strzelcem nie był zawodnik Lechii. Bramka padła już w dwunastej minucie po dograniu Traore. Szansę na podwyższenie wyniku miał Piotr Wiśniewski w 70 minucie, jednak nie wykorzystał sytuacji sam na sam.

  • Mieliśmy trochę niefartu przy straconej bramce. Piotrek musiał próbować przecinać to podanie. Myślę, że i tak piłka znalazłaby się w bramce po tej akcji. Trzeba pogratulować Lechii, która przez długi okres prowadziła i ciężko było potem rozegrać piłkę pozycyjnie, żeby dostać się pod jej bramkę. Widać, że nowy trener dobrze poukładał piłkarzy w defensywie. My w kolejnych meczach musimy zagrać lepiej - stwierdził po meczu napastnik Ruchu Paweł Abbott.

Dzięki wygranej na własnym obiekcie, Lechia awansowała na 11. pozycję w tabeli. Mecz z Chorzowem zakończył jesienną rundę rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy.

Lechia Gdańsk – Ruch Chorzów 1:0 (1:0)

Bramka: 1:0 Stawarczyk (12-samob.). Żółte kartki: Wiśniewski, Traore oraz Lewczuk, Burliga, Grodzicki.

LECHIA: Pawłowski - Janicki, Kożans, Vućko, Andriuskevicius – Deleu (87 Nowak), Pietrowski, Surma, Wiśniewski (81 Airapetian) - Traore – Dawidowski (55 Tadić).

RUCH: Pesković – Lewczuk, Grodzicki, Stawarczyk, Burliga - Zieńczuk, Malinowski, Lisowski (78 Grzelak), Janoszka (59 Grzyb) – Abbott (63 Jankowski), Piech.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...