Kierowca, który w czwartkowy wieczór jechał porsche, spowodował kolizję, uciekał przed policją, porzucił samochód i uciekł z miejsca zdarzenia został zatrzymany. Wpadł w ręce policjantów z Sopotu po tym jak zgłosił kradzież samochodu. 36-letni mieszkaniec kurortu odpowie teraz za spowodowanie kolizji, jazdę bez uprawnień, a także zawiadomienie o przestępstwie, do którego nigdy nie doszło oraz zeznanie nieprawdy.
10 listopada około godz. 20.00 dyżurny w Komendzie Miejskiej Policji w Gdyni otrzymał zgłoszenie o dwóch kolizjach, jakie na obwodnicy Trójmiasta spowodował kierowca czarnego porsche 911. Tę informację rozesłano do patrolujących okolicę radiowozów. Załoga jednego z nich zobaczyła poszukiwane auto na ul. Rdestowej na Dąbrowie. Policjanci zaczęli pościg za uciekającym autem.
Porsche było na tyle uszkodzone, że wydostawały się z niego płyny eksploatacyjne. Podczas pościgu funkcjonariusze wjechali w plamę oleju pozostawioną najprawdopodobniej przez uciekający samochód. Policjant kierujący radiowozem stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w jadącego z przeciwka forda focusa. Na szczęście nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Niedługo potem policjanci znaleźli ścigane przez auto przy ul. Sezamowej w Gdyni. Nikogo nie było w środku. W stan gotowości postawiono policjantów z ościennych jednostek, którzy włączyli się do poszukiwań kierowcy.
Następnego dnia około godz. 11.00 do komendy w Sopocie zgłosił się 36-letni mężczyzna, który powiadomił o kradzieży porsche. Jego zeznania pozostawiały jednak wiele wątpliwości. Policjanci przeanalizowali dokładnie materiały sprawy, przesłuchali świadków, przejrzeli zapisy miejskiego monitoringu i potwierdzili, że rzekomy pokrzywdzony to dokładnie ten sam mężczyzna, który kierując porsche spowodował kolizję, po czym porzucił auto i uciekł z miejsca zdarzenia.
36-letni mieszkaniec Sopotu został zatrzymany w policyjnej celi. Usłyszał zarzuty. W najbliższym czasie przyjdzie mu ponieść odpowiedzialność karną za zawiadomienie o przestępstwie, którego nie było, za składanie fałszywych zeznań, a także za spowodowanie kolizji i jazdę bez uprawnień. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.