'Grupa bezdomnych z Wejherowa i sąsiednich miejscowości urządziła sobie koczowisko w pobliżu jednego ze sklepów wielkopowierzchniowych w Wejherowie' - informuje komendant Zenon Hinca. Za zakłócanie spokoju i spożywanie alkoholu w miejscu publicznym sprawa prawdopodobnie trafi do sądu.
— Do koczowiska przychodzą również inne osoby spragnione alkoholu. Na brak jedzenia osoby tam przebywające narzekać nie mogą. Spod sklepu biorą przeterminowane towary lub te, którym niebawem taki termin przydatności do spożycia się skończy. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby osoby te potrafiły uszanować spokój i porządek innym, do którego każdy ma prawo, ale tak nie jest - relacjonuje Zenon Hinca, komendant straży miejskiej w Wejherowie.
źródło: SM Wejherowo
źródło: SM Wejherowo
źródło: SM Wejherowo
Jak informuje straż miejska, bezdomni i osoby je odwiedzające zakłócają spokój mieszkańcom. Po serii pouczeń, we wtorek (16 sierpnia) zapadła decyzja o umieszczeniu dwóch bezdomnych w schronisku we Wielu.
— Bezdomni na takie rozwiązanie ich życiowej sytuacji z rana nawet wyrazili zgodę. Po obiedzie decyzję zmienili, bo byli już pijani. W przygotowanie całej operacji dużo pracy łącznie z przetransportowaniem bezdomnych do Wiela, włożyli pracownicy MOPS z Wejherowa. Transport miał nastąpić o godzinie 16:00. Po bezdomnych przebywających w Wejherowie z Wiela przyjechał nawet pastor - dodaje Zenon Hinca. - Bezdomni nie mogą czuć się też bezkarni. Stąd straż miejska prowadzi czynności wyjaśniające celem skierowania sprawy do sądu. Bezdomnym zarzuca zakłócenie spokoju i porządku publicznego, spożywanie alkoholu miejscu publicznym oraz zaśmiecanie miejsca publicznego.
O godzinie 16:00 mężczyźni zmienili zdanie i stwierdzili, że nigdzie nie pojadą. Najbardziej roszczeniowy był 48-letni mieszkaniec gminy Wejherowo, który zaczął stawiać swoje warunki i awanturować się. Wobec zaistniałej sytuacji funkcjonariusze straży miejskiej będą codziennie kontrolować miejsce w którym te osoby przebywają.
