29.07.2022 14:03 24 WH
Wszedł do budynku powiatowej biblioteki w Wejherowie i gonił kota. Mówił, że zrobi z niego kotlety. Na szczęście zwierzęciu nie stała się krzywda, a mężczyzna uciekł. Pracownicy podejrzewają, że wcześniej okradł także bibliotekarkę. „My się po prostu boimy nie tylko o koty. Boimy się tez o nas”.
Historia rozpoczęła się na początku lipca, kiedy bibliotekę przy ul. Dworcowej w Wejherowie odwiedził pewien mężczyzna. Podejrzanie rozglądał się po pomieszczeniach i wyszedł z budynku jak gdyby nigdy nic.
Wrócił niecały tydzień później, 8 lipca, kiedy bibliotekarze prowadzili zajęcia dla najmłodszych.
— Okradł pracownicę biblioteki. Było to podczas warsztatów dla dzieci – było wielkie zamieszanie i on z tego skorzystał. Dosłownie w minutę zdążył wpaść do pomieszczenia, gdzie pracownica miała torbę, wyjąć pieniądze z portfela. Była to pokaźna suma, bo dziewczyna wybierała się na urlop i wypłaciła pieniądze. A potem wyszedł spokojnie z biblioteki – relacjonuje Barbara Gusman, dyrektor placówki.
Po blisko trzech tygodniach pracownicy biblioteki przeżyli niecodzienną sytuację. Jak twierdzą, sprawcą był ten sam mężczyzna. Cała akcja miała miejsce przed otwarciem budynku w czwartek (28 lipca).
— Zaczął rozglądać się po pomieszczeniach. Gonił kotka i powiedział, że chce go złapać i pokroić na kotlety. Dziewczyny na niego ostro naskoczyły i prosiły, aby opuścił bibliotekę. On był bardzo pewny siebie, pomimo że pracownicy byli na korytarzu – opisuje dyrektor.
Na szczęście nie udało mu się porwać czworonoga. Pracownicy zdecydowali się na publikację nagrania z monitoringu na Facebooku.
— Widać na filmiku, że pan jest agresywny, że czuje się pewnie w naszej instytucji. Rozmawiałam z paniami z UTW. One są prawdopodobnie jego ofiarami, w Szkole Podstawowej nr 9 dokonano kradzieży, gdzie wyjęto z portfela gotówkę. Pani, która widziała go w szkole, powiedziała, że prawdopodobnie to ta sama osoba – dodaje Gusman. - Podejrzewamy, że przyjeżdża do Wejherowa, bo zawsze chodzi w stronę dworca. Zdecydowaliśmy się udostępnić nagranie z uwagi na to, że robi się bardzo niebezpiecznie. Może jak ludzie zobaczą, że on się kręci, to może zwrócą uwagę. My się po prostu boimy nie tylko o koty. Boimy się tez o pracowników. Jeżeli jest to osoba niezrównoważona psychicznie, to możemy się wszystkiego spodziewać.
W powiatowej bibliotece swój dom znalazły trzy koty. Pierwsza kotka Rozalia pojawiła się w stulecie niepodległości – wbiegła do placówki i już została. Podobnie było z Lilu. Najmłodszy kociak ma rok i nosi imię Marvel.
— Są pupilami i działają pozytywnie nie tylko na pracowników, ale i czytelników. Mamy bardzo dużo osób, które przychodzą z dziećmi, a one chcą się bawić i głaskać koty. To nadaje przyjazną atmosferę – opowiada dyrektor.
Przypominamy, że czekamy na Państwa sygnały i informacje. Można kontaktować się z nami za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.