03.06.2022 13:00 3 WH/MOSG

Przez żarty o bombach nie zostali wpuszczeni na pokład samolotu

Fot. MOSG

Wskazał na idącą przed nim parę mówiąc, że mają bombę w bagażu. Inny mężczyzna powiedział, że ma bombę w walizce. Potem tłumaczył, że był to żart. Obaj mężczyźni zostali ukarani mandatami i nie polecieli planowanymi lotami.

Pod koniec maja na gdańskim lotnisku jeden z pasażerów podczas odprawy bagażowo-biletowej twierdził, że w jego walizce jest bomba. Obsługa wezwała straż graniczną. Wtedy mężczyzna powiedział, że żartował i przeprosił za zachowanie.

Bagaż pasażera został sprawdzony, nie było w nim bomby. Mężczyzna został ukarany mandatem, a kapitan wycofał go z rejsu do Kopenhagi – informuje Morski Oddział Straży Granicznej.

Natomiast w środę (1 czerwca) w trakcie prowadzenia pasażerów na pokład samolotu, pewny mężczyzna wskazał ręką na idącą przed nim parę i powiedział, że mają bombę w bagażu.

Po opuszczeniu samolotu przez członków załogi, wyznaczono strefę bezpieczeństwa i przystąpiono do rozładunku bagażu rejestrowanego. Luk bagażowy został opróżniony i sprawdzony, następnie skontrolowano pokład samolotu. Bagaże rejestrowane prześwietlono na stacjonarnym urządzeniu rentgenowskim – informują pogranicznicy.

Jak się okazało, żadnej bomby ani innych niebezpiecznych przedmiotów nie znaleziono. Niesforny pasażer nie wsiadł na pokład samolotu i został ukarany pięciusetzłotowym mandatem. Lot do Bergamo był opóźniony o przeszło dwie godziny.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...