26.05.2022 16:00 5 AB/KWP Gdańsk
Trzymał na rękach małego chłopca i oklepywał go w okolicy pleców, potrząsał nim i słuchał, czy oddycha. Na pomoc ruszyła funkcjonariuszka po służbie, która akurat przejeżdżała w pobliżu autem.
— W drodze na pływalnię wydarzyło się coś, czego tego dnia się nie spodziewała. Jadąc swoim samochodem, zauważyła przy ul. Konstantego Bergiela w Gdańsku kobietę oraz mężczyznę, którzy byli bardzo zdenerwowani. Mężczyzna trzymał na rękach małego chłopca i oklepywał go w okolicy pleców, potrząsał nim i słuchał, czy oddycha. Sytuacja była oczywista i policjantka natychmiast zatrzymała swój samochód, podbiegła do ludzi, aby im pomóc - informuje gdańska policja.
Policjantka zadzwoniła na numer alarmowy i przez kilka minut pozostawała na linii z dyspozytorem.
— Chłopiec był siny, wiotki i nie mógł oddychać. Policjantka spokojnie przekazała rodzicom, aby udrożnili dziecku drogi oddechowe, rozluźnili ubranie i ułożyli je w odpowiedniej pozycji. Cały czas obserwowała stan chłopca i była przygotowana na podjęcie resuscytacji krążeniowo-oddechowej, jednak w pewnym momencie dziecko zaczęło oddychać - dodają gdańscy policjanci.
Po chwili na miejsce dotarła karetka, a chłopcem zajęli się ratownicy.