17.01.2022 16:00 2 AB/MOSG

Powiedział na lotnisku, że ma bombę w bagażu

źródło: Morski Oddział Straży Granicznej

Na gdańskim lotnisku doszło do dwóch interwencji straży granicznej. Najpierw zostali wezwani do awanturującego się mężczyzny, który miał być nietrzeźwy, natomiast dzień później straż ukarała mandatem 47-latka, który przy odprawie powiedział, że w bagażu ma bombę.

Do pierwszego zdarzenia doszło w piątek (14 stycznia). Patrol straży granicznej został wezwany na lotnisko w związku z 40-letnim mężczyzną, który miał być pod wpływem alkoholu. Pracownicy nie zezwolili na wylot mężczyzny ze względu na jego zachowanie.

Mieszkaniec województwa mazowieckiego nie godził się z tą decyzją, rozpoczął kłótnię i awanturę, nie chcąc opuścić strefy zastrzeżonej. Wyprowadzili go stamtąd siłą funkcjonariusze straży granicznej. Ostatecznie mężczyzna trafił do Pogotowia Socjalnego dla Osób Nietrzeźwych w Gdańsku - informuje Morski Oddział Straży Granicznej.

Dzień później (15 stycznia) funkcjonariusze zostali wezwani w sprawie 47-letniego mieszkańca województwa pomorskiego. Mężczyzna przed wylotem do Norwegii miał powiedzieć pracownikom lotniska, że w bagażu ma bombę.

informacja jednak okazała się niefortunnym żartem. Strażnicy graniczni dokładnie przeszukali bagaż 47-latka, nie znajdując tam żadnych niebezpiecznych przedmiotów - dodaje Morski Oddział Straży Granicznej.

Mężczyzna za popełnione wykroczenie otrzymał mandat karny, a także nie odleciał planowanym lotem.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...