14.01.2022 11:00 10 PM/KMP Gdańsk
Kobieta zostawiła w samochodzie na podziemnym parkingu roczne dziecko bez opieki. Przyszła po 20 minutach i próbowała przekonać policjantów, że nic się nie stało i najlepiej, jakby zakończyli interwencję pouczeniem. Sprawą zajmie się sąd rodzinny.
Do zdarzenia doszło w środę (12 stycznia) w jednej z galerii na gdańskim Przymorzu.
— Do policjantów podszedł zaniepokojony mężczyzna i powiedział, że w jednym z samochodów na podziemnym parkingu jest małe dziecko bez opieki. Mundurowi natychmiast zajęli się sprawą i z pomocą ochrony galerii przywołali kobietę. Właścicielka zjawiła się po około 20 minutach, a podczas rozmowy z policjantami nie kryła zdziwienia całą sytuacją, ponieważ była przekonana, że dziecko jest bezpieczne - informuje gdańska policja.
50-latka, która jest dla dziecka rodziną zastępczą, próbowała przekonać policjantów, że nic się nie stało i najlepiej, jakby zakończyli interwencję pouczeniem.
— Dla interweniujących policjantów ta sprawa nie była już tak błaha, jak przedstawiła ją opiekunka dziecka i zgodnie z kodeksem wykroczeń nałożyli na nią mandat karny w wysokości 500 zł - czytamy w relacji policji.
Dodatkowo funkcjonariusze powiadomili o sprawie sąd rodzinny. Dziewczynce nic się nie stało, siedziała w foteliku samochodowym i oglądała bajki w telefonie.
— Odpowiedzialność za tego typu zachowanie rodzica lub opiekuna, nawet jeżeli nie przyniesie negatywnych skutków, w najlepszym przypadku skończy się mandatem. W sytuacji, gdy dziecku stanie się krzywda, wówczas możemy mieć do czynienia z przestępstwem, za które grozi kara 5 lat więzienia. Dodatkowo o każdej takiej sytuacji powiadomiony zostanie sąd rodzinny - zaznacza policja.