10.12.2021 12:57 14 PM/Prokuratura Okręgowa w Gdańsku
Aktem oskarżenia skierowanym do sądu prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Oskarżonemu Stefanowi W. zarzucono dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim, w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Oskarżony przebywa w areszcie. Najbliżsi ofiary domagają się jawnego procesu.
Przypomnijmy – do zabójstwa Pawła Adamowicza doszło 13 stycznia 2019 na Targu Węglowym w Gdańsku, podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Stefan W. – w przeszłości karany 27-latek, który również leczył się psychiatrycznie – dokonał ataku przy użyciu noża. Poszkodowany był reanimowany jeszcze na scenie, następnie przewieziono go do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego – tam trwała walka o jego życie. W nocy pacjent był operowany przez pięć godzin. Wówczas lekarze informowali, ze jego stan jest krytyczny, ale żyje. Okazało się, że ma **poważne rany serca, przepony i rany narządów wewnątrz jamy brzusznej. Niestety, w poniedziałek (14 stycznia) o godz 14:40. ciężkie obrażenia doprowadziły do śmierci prezydenta.
Jak informuje prokuratura w toku śledztwa zgromadzono obszerny materiał dowodowy. Zabezpieczono i poddano analizie nagrania monitoringów, nagranie stacji telewizyjnej, nagrania dokonane prywatnymi telefonami osób uczestniczących w imprezie. Przesłuchano ponad 400 świadków, w tym osoby obecne na scenie w chwili ataku, organizatorów, pracowników ochrony, uczestników wydarzenia.
— Przesłuchano współosadzonych i personel jednostek penitencjarnych, w których oskarżony odbywał karę pozbawienia wolności oraz członków jego rodziny między innymi na okoliczność planowania przez niego popełnienia czynu oraz motywacji. Dokonano analizy danych przekazanych przez operatorów sieci komórkowych. Uzyskano 60 opinii, w tym biologicznych, dotyczących mikrośladów, toksykologicznych, daktyloskopijnych, informatycznych dotyczących zawartości różnych nośników, z zakresu medycyny sądowej oraz psychologicznych i psychiatrycznych dotyczących podejrzanego – informuje Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Stefanowi W. zarzucono popełnienie przestępstw dokonania zabójstwa Pawła Adamowicza w zamiarze bezpośrednim z motywacji zasługującej na szczególne potępienie oraz przestępstwa zmuszenia groźbą innej osoby do określonego zachowania.
— Obu przestępstw oskarżony dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa, przed upływem 5 lat od odbycia kary pozbawienia wolności orzeczonej prawomocnym wyrokiem za przestępstwa rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia - dodaje Grażyna Wawryniuk.
Oskarżony Stefan W. nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu przestępstw. W toku postępowania napisał list otwarty do członków rodziny, w którym przeprosił „za zabicie dobrego człowieka”.
W toku śledztwa Stefan W. został poddany badaniom sądowo-psychiatrycznym, w tym połączonym z obserwacjami sądowo-psychiatrycznymi.
— W sprawie uzyskano trzy opinie dotyczące kwestii poczytalności. W trzeciej, rozstrzygającej biegli orzekli, że w chwili popełnienia zarzuconych przestępstw Stefan W. miał ograniczoną poczytalność – zaznacza prokuratura.
Jak informuje gdańska prokuratura materiał dowodowy nie pozwala na przyjęcie innej motywacji, niż ta przyjęta w początkowej fazie śledztwa. Była to chęć dokonania zemsty z powodu niesłusznego i zbyt wysokiego, według oskarżonego, wyroku za rozboje z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Oskarżony utożsamiał prezydenta Gdańska z osobami, które sprawowały wszelką władzę, w tym sądowniczą w czasie, gdy zapadł wobec niego skazujący wyrok.
Przestępstwo zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie zagrożone jest karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego pozbawienia wolności.
Wobec sprawcy, który w chwili czynu miał ograniczoną poczytalność Sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.
Zarzuty prokuratury skomentowała rodzina ofiary i prezydent Gdańska Aleksandra Adamowicz na specjalnie zwołanej konferencji.
— Z ulgą przyjęłam informację, że po trzech latach w końcu sprawa trafiła do sądu. Wierzę, że rzetelne rozpatrzenie tej sprawy nie tylko wyjaśni nam prawdę i przyczyny zabójstwa mojego męża, ale obnaży tez pewne mechanizmy, które pozwolą w przyszłości unikać sytuacji, jaka się stała i zatrzymają spiralę mowy nienawiści. Wierzę, że tego typu sytuacje, morderstwa już nigdy więcej się nie pojawią – mówi Magdalena Adamowicz, wdowa po prezydencie Gdańska.
Najbliżsi domagają się, aby postępowanie przed sądem było upublicznione.
— Zbrodnia, która dokonała się trzy lata temu miała charakter publiczny, bo świadkami zabójstwa było wiele tysięcy osób, a setki tysięcy widziało tę tragedię za pośrednictwem telewizji. Powinniśmy poznać prawdę, poglądy, idee, autorytety, idoli mordercy, bo nic nie jest bez przyczyny. Z tychże dwóch powodów, sam proces powinien mieć charakter publiczny, używając języka procesowego – bez wyłączenia jawności – zwraca uwagę Piotr Adamowicz, brat zmarłego.