29.11.2021 09:16 16 PM
„Chcemy iść w morze, chcemy zarabiać i pracować” – mówią rybacy z Półwyspu Helskiego. W niedzielę (28 listopada) w Kuźnicy odbył się protest rybaków, którzy jak sami mówią, przez ograniczenia i zakazy nie mają możliwości prowadzenia ekonomicznych połowów.
Więcej zdjęć tutaj.
Blokowali porty na Wybrzeżu w całym kraju, między innymi w powiecie puckim – w Kuźnicy. Protest był skierowany do urzędników departamentu rybołówstwa i do rządu. Od lipca 2019 roku rybacy mają zakaz połowu dorsza.
— Mamy zakaz połowu dorsza, zakaz łososia od nowego roku, węgorza też nie będziemy mogli łowić. My łowimy selektywnie i nie zagrażamy Bałtykowi, a segment, który łowi paszowo ma się dobrze i jeszcze są dopłaty. Departament nas oszukuje - mówi Henryk Pozorski, rybak z Helu.
Rybacy domagają się odszkodowań za straty, jakie ponieśli w związku z zakazami, ale chcieliby też móc pracować.
— Jesteśmy zepchnięci na margines nieróbstwa, a nie chcemy być postrzegani jako ci, którzy czekają na jakieś pieniądze unijne czy rządowe. My chcemy iść w morze, chcemy zarabiać i pracować. Rybakiem nie można zostać z dnia na dzień, rybakiem się urodziliśmy – jest coś głębszego w tym zawodzie - wyjaśnia Daniel Kohnke, rybak z Jastarni.
Rybacy nie wykluczają w kolejnym etapie zaostrzenia protestów w postaci blokad dróg.
Przypomnijmy, że w lipcu doszło do protestu, podczas którego rybacy rekreacyjni zablokowali drogę na Hel. Szczegóły tutaj.