22.10.2021 10:00 3 WH/siepomaga.pl
„Lipcowy poranek. Mieliśmy już plany na weekend. Zamiast tego skoro świt pod nasz dom przyjechała karetka, która zabrała w ciężkim stanie męża do szpitala” - mówi pani Anna. Okazało się, że pan Robert z Gościcina ma sepsę, wirusowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych oraz uszkodzenie nerek. To był dopiero początek. Teraz trwa zbiórka na trzymiesięczny turnus rehabilitacyjny.
Niestety, wbrew leczeniu stan zdrowia mężczyzny pogarszał się z dnia na dzień – był krytyczny.
— Po siedmiu dniach pogarszającego się stanu zdrowia przewieźli go na intensywną terapię. Mąż był zaintubowany i wentylowany respiratorem z utrzymującym się niedowładem czterokończynowym. Przez ten cały czas, mimo pogarszających się prognoz Robert walczył i nie zamierzał się poddać. Przeżył także operację serca, chociaż rokowania były niepewne. Wiem, że cały czas walczył dla mnie i naszych córek – czytamy w opisie zbiórki.
Mimo tych trudnych przeżyć, pan Robert powoli powraca do zdrowia. Potrzebny jest trzy miesięczny intensywny turnus rehabilitacyjny, a jego koszty są ogromne.
— Sepsa pozostawiła ślad, a mianowicie utrzymuje się całkowity niedowład czterokończynowy. Robert jest całkowicie świadomy i zdaje sobie sprawę, w jakiej sytuacji się obecnie znajduje. Potrzebujemy bardzo wsparcia i pomocy. Liczy się dosłownie każda, nawet najmniejsza wpłata. Jeszcze wczoraj byłam zła na cały świat, ale skoro mąż się nie poddaje, to ja też nie! Zawalczcie o niego razem z nami. Tak bardzo o to proszę... Dziękuję wszystkim, którzy nas wesprą – apeluje pani Anna z córkami.
Do zakończenia zbiórki brakuje ponad 67 tys. złotych. Pana Roberta z Gościcina można wesprzeć tutaj.