26.09.2011 11:41 0

Plakaty wyborcze zasypały trójmiasto

W Gdańsku, Gdyni i w Sopocie z godziny na godzinę przybywa plakatów wyborczych. Nastąpił punkt kulminacyjny kampanii wyborczej przez co frakcje i ich kandydaci starają się w każdym możliwym miejscu przypominać wyborcom o swoim istnieniu.

Słupy, latarnie, płoty, wszelkie elementy miejskiej zabudowy atakowane są dyktami z twarzami polityków. Kampania wyborcza trwa, a GDDKiA przypomina o zasadach wywieszenia reklam.

  • Żeby wywiesić taki plakat trzeba dopełnić formalności po pierwsze trzeba się zwrócić do nas czyli do zarządcy odpowiedniej drogi z wnioskiem o to ze chce się umieścić plakaty w pasie drogowym, po drugie jeśli np. dany plakat ma zawisnąć na latarni trzeba uzyskać zgodę, akceptację tej latarni, w  tym przypadku odpowiedniego zakładu energetycznego, wreszcie trzecia rzecz trzeba uiścić opłatę, która nie jest mała, tj. 4 zł za m2 dziennie – wyjaśnia Piotr Michalski, rzecznik GDDKiA oddział w  Gdańsku.

Plakaty nie mogą stanowić zagrożenia dla kierowców i pieszych, nie można ich wieszać tam gdzie "mogą zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo bezpieczeństwu mienia bądź bezpieczeństwu w ruchu drogowym".

  • Uważam, że bombardowanie nas reklamami to arogancja i kompletny brak wyczucia dobrego smaku. Czy politycy naprawdę myślą, że zagłosujemy na nich tylko dlatego, że ich wizerunek patrzy na nas z każdego przydrożnego słupa? - komentuje pan Daniel z Gdańska.

W wielu miejscach w Gdyni plakaty wiszą w miejscach gdzie ograniczają widoczność kierowcą.

  • Czy żeby zwrócić uwagę na tę samowolkę plakatową musi wydarzyć się jakieś nieszczęście? Plakaty wyborcze generują zagrożenie dla ruchu, są w okolicach przejść dla pieszych i na skrzyżowaniach– skarży się pan Tomasz, kierowca z Gdyni.

Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...