Złodzieje działają głównie nocą, a samo wycięcie katalizatora z zaparkowanego samochodu zajmuje im zaledwie kilka minut. Od stycznia łupem przestępców łącznie w powiatach wejherowskim i puckim padło ponad 50 katalizatorów.
Złodzieje działają przede wszystkim po zmroku i w miejscach, gdzie istnieje niskie ryzyko, że zostaną zauważeni. Najczęściej wybierają miejsca mało uczęszczane, oddalone od skupisk ludzi i słabo oświetlone.
— Schemat działania jest zawsze podobny. W pobliżu auta, które ma paść łupem przestępców parkuje samochód. Siedzi w nim kilka osób i obserwują otoczenie. W tym samym czasie jeden z nich wyposażony w lewarek i urządzenie do cięcia metalu wysiada i niezauważenie wchodzi pod podwozie, skąd wycina katalizator – informuje policja.
Według danych wejherowskiej policji od stycznia tego roku do sierpnia skradziono około 30 katalizatorów – najwięcej w Wejherowie, do funkcjonariuszy z powiatu puckiego trafiło 26 zgłoszeń dotyczących tego procederu.
Katalizatory nie mają żadnych oznaczeń, przez co są trudne do namierzenia. Gdy właściciel zorientuje się dopiero po odpaleniu silnika, że brakuje tej ważnej części układu wydechowego będzie już za późno.
Fot. policja