Straż Leśna w Nadleśnictwie Choczewo w ostatnim tygodniu odnotowała kolejne przypadki zaśmiecania lasu. Trzy razy wyrzucono odpady - wykryto i ukarano trzech sprawców. Wszystkie wyrzucone do lasu worki ze śmieciami zostały usunięte przez winnych całego zdarzenia.
Coraz częstym zjawiskiem w lasach jest pozostawianie śmieci. Samochody przyjeżdżają na parkingi leśne, a kierowcy i pasażerowie zostawiają worki pełne odpadów. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że często jest niemożliwe, aby wykryć sprawców. Z tym problemem walczy m.in. Nadleśnictwo Choczewo.
— Proceder zaśmiecania lasów przy drogach publicznych jest bardzo trudny do ujawnienia. W lasach stosowany jest monitoring wizyjny, na którego podstawie jesteśmy w stanie określić sprawców – po wizerunku lub innych charakterystycznych cechach. Urządzamy zasadzki. Dostajemy informacje od innych ludzi – tłumaczy Jarosław Sitkowski, komendant posterunku Straży Leśnej w Nadleśnictwie Choczewo.
Źródło: Facebook/Nadleśnictwo Choczewo
Straż Leśna w ostatnim tygodniu odnotowała trzy przypadki zaśmiecania lasów. Sprawców całego zdarzenia udało się szybko wykryć oraz ukarać. Co ciekawe, winowajcy sami sprzątnęli pozostawione odpady.
Takie zachowania powodują, że co roku samo tylko Nadleśnictwo Choczewo wydaje blisko 200 000 zł na zbieranie i utylizację śmieci. Lasy to miejsce bytowania wielu zwierząt i roślin.
— Po pierwsze zwierzyna rozrzuca śmieci szukając resztek jedzenia, a cały obszar zostaje zaśmiecony. Druga ważna rzecz jest taka, że tam jest często folia, która pachnie kanapką, kiełbasą, smalcem. Potem zżera to lis, dzik, niejednokrotnie ptaki. Później w cierpieniach te zwierzęta umierają w lesie, a my leśnicy je znajdujemy – dodaje Sitkowski.
Źródło: Facebook/Nadleśnictwo Choczewo
Przypomnijmy, że zaśmiecanie lasu jest nielegalne. Podlega to bezwzględnej karze grzywny, nawet do 5 tys. złotych.
