29.10.2020 10:14 0 raz
Lechia Gdańsk nie przestraszyła się drużyny, która w poprzednich dwóch meczach zdobyła 9 goli nie tracąc żadnej bramki. W zaległym meczu 6. kolejki PKO Ekstraklasy biało-zieloni w Krakowie pokonali Wisłę 3:1.
W środowym meczu "Biała Gwiazda" objęła prowadzenie po golu Jeana Carlosa Silvy w 30. minucie, a chwilę później Michał Nalepa doprowadził do wyrównania. W drugiej połowie Lechia wyszła na prowadzenie po samobójczym trafieniu Macieja Sadloka, a ostatnią bramkę w spotkaniu strzelił Flávio Paixão, pewnie wykorzystując rzut karny podyktowany po zagraniu ręką Sadloka.
— Byliśmy świadkami bardzo dobrego widowiska. Początek spotkania był trochę słaby, może częściej musimy latać samolotami, bo nie mogliśmy się zaadaptować do gry i Wisła stworzyła swoją sytuację. Mecz był wyrównany, otwarty, ja jestem zadowolony że potrafiliśmy zareagować. W I połowie straciliśmy przez moment kontrolę nad spotkaniem, ale wróciliśmy do gry. Graliśmy z pasją i pomysłem, gra wyglądała podobnie w poprzednich meczach, ja jestem zadowolony z wygranej, bo mocno na to zapracowaliśmy – powiedział po meczu Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk.
— Za nami mecz, z którego powinniśmy wycisnąć zdecydowanie więcej. Popełnialiśmy błędy w obronie, które zespół z taką jakością jak Lechia po prostu wykorzystuje. Akurat przy tych sytuacjach mogliśmy się inaczej odnaleźć i zafunkcjonować. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy naszych sytuacji otwierających I i II połowę – przyznał Artur Skowronek, trener Wisły.
Wisła Kraków 1-3 Lechia Gdańsk (1:1)
Bramki: Jean Carlos Silva 30 - Michał Nalepa 35, Maciej Sadlok 54 (samobój), Flávio Paixão 68 (karny)
Wisła: Buchalik – Szot (61 Burliga), Frydrych, Sadlok, Abramowicz – Yeboah (61 Błaszczykowski), Żukow, Chuca, Plewka, Carlos Silva (78 Buksa) – Forbes
Lechia: Kuciak – Fila, Nalepa, Kopacz, Pietrzak – Haydary (71 Uzdovicić), Kubicki, Makowski, Saief (81 Gajos), Conrado (59 Zwoliński) - Paixao