22.08.2020 17:16 3 NW

'Śledzie' po raz XX przemierzyły wody Zatoki Puckiej

Fot. Róża Perszon

Gdy organizowany był pierwszy Marsz Śledzia nikt nie spodziewał się, że z biegiem lat zyska taką popularność. W tym roku, choć do końca nie było wiadomo czy się uda – odbył się XX Marsz Śledzia. Uczestnicy tradycyjnie przeszli wodami Zatoki Puckiej i sprawdzili swoje siły w trudnych warunkach.

Prawie sto osób zameldowało się wczesnym rankiem w sobotę (22 sierpnia) w Kuźnicy, by zostać tzw. „śledziem”. O godzinie 10:30 uczestnicy XX edycji Marszu Śledzia weszli do wód Zatoki Puckiej. Morską drogę – z Kuźnicy do Rewy, przeszli żądni przygód śmiałkowie, którzy jeszcze przed startem dzielili się z nami swoimi emocjami. Te na zmianę mieszały się z ekscytacją i stresem związanym ze zmierzeniem się z żywiołem.

W tym roku zmianom uległy nieco zasady uczestnictwa, by w marszu mogły wziąć udział osoby rzeczywiście zdecydowane i na tyle sprawne fizycznie, by sprostać trudnemu wyzwaniu. Wszyscy chętni musieli sprawdzić się najpierw w marszu online i poprzez aplikację udokumentować wykonanie zadania – trzeba było odpowiedni dystans przejść, przebiec lub przepłynąć. Narzucone były także minimalne dystanse do pokonania.

Ze względu na koronawirusa zdecydowaliśmy się na organizację marszu znacznie później niż w ubiegłych latach. Normalnie zapisy zaczynają się już w lutym, a tym razem otworzyliśmy je dopiero w lipcu. Postawiliśmy na to, by impreza ta była bardziej profit, a nie „dla każdego”. Unikniemy dzięki temu nieprzyjemnych sytuacji, w których okazuje się, że dany uczestnik nie jest w stanie poradzić sobie na danym etapie, bądź nie pojawia się na starcie – mówił Radosław Tyślewicz.

Sporo osób uznało, że ze względu na pandemię, tym razem nie ustawi się długa kolejna po bilety last minute. W ostateczności kolejka ta nigdy nie była tak długa. Ludzie czekali już od 4 rano, by na ostatnią chwilę zapisać się i wziąć udział w Marszu Śledzia. Dodatkowych miejsc było tylko dziesięć, a jak zaznaczają organizatorzy, chętnych – o wiele więcej.

Nie myśleliśmy, że ta impreza będzie się kiedyś cieszyła aż tak dużym powodzeniem. Wiele osób mówi, że przejście wodami Zatoki Puckiej jest spełnieniem ich marzeń. My nawet nie marzyliśmy, że to wydarzenie może przyciągać co roku tak wiele osób. Pierwszy marsz odbył się w 2002 roku – z nudów, więc naprawdę nikt nie sądził, że urośnie to do takich rozmiarów – komentował Radosław Tyślewicz.

Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon Fot. Róża Perszon


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...