22.08.2011 18:00 0
Wczoraj zarzut kradzieży 7 tys. zł. usłyszał pracownik jednego ze sklepów przy ul. Gniewskiej. 21-letni mieszkaniec Kraśnika będąc w stanie nietrzeźwym okradł z pieniędzy swego pracodawcę. Na usprawiedliwienie braku pieniędzy w kasie wymyślił sobie włamanie oraz pościg za sprawcą. Prawda wyglądała jednak całkiem inaczej. Teraz, za kradzież mienia grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 5.
Policjanci z Chyloni około godz. 4:00 w sobotę zostali wezwani do włamania do jednego ze sklepów przy ul. Gniewskiej, w którym włączył się alarm. Na miejscu zdarzenia zastali pracowników ochrony oraz przechodzącego przypadkiem pracownika tego sklepu. Pracownik powiedział funkcjonariuszom, że gdy robił zakupy w pobliskim sklepie, zauważył jak ze sklepu, w którym pracuje, wychodzi jakiś mężczyzna z plecakiem i ucieka w kierunku Leszczynek. Wiedząc to, udał się za nim w pościg. Jednak uciekinier wsiadł do kolejki SKM porzucając na peronie swój bagaż.
Funkcjonariuszom od razu coś nie pasowało w jego opowieści. Postanowili go zatrzymać i przeszukać. A gdy znaleźli przy nim 7 tys. zł. cała prawda wyszła na jaw. 21-latek trafił do policyjnego aresztu a pieniądze zostały przekazane jego pracodawcy.
Następnego dnia, gdy wytrzeźwiał, usłyszał zarzut kradzieży pieniędzy. Policjantom powiedział, by usprawiedliwić przed szefem brak kasy, wymyślił sobie włamanie do sklepu i pościg za sprawcą. Za kradzież mienia grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.