12.07.2011 11:05 0

Tajemnicza śmierć na torach, gdański monitoring nie działał

W sobotę, 2 lipca, na torach przed Gdańskiem Wrzeszczem zginął Michał Jankiewicz. Według nowych informacji, mężczyzna nie zginął w wyniku potrącenia przez pociąg, nie żył już przed wypadkiem. W sprawie mógł pomóc monitoring... gdyby tylko działał.

Ostatni raz Michała Jankiewicza, zarejestrowała kamera przed klubem Aviator, z którego mężczyzna wychodził. Według rodziny dotarł on do dworca, podobno tuz przed przyjazdem kolejki esemesował z przyjacielem.

Dworzec widać z trzech kamer, jedna znajduje się przy wyjściu z tunelu przy ul. Wajdeloty, druga przy wejściu na dworzec przy ul. Dmowskiego, a trzecia przy Galerii Bałtyckiej. Obraz z kamer mógłby rozwiązać zagadkę i przyczynić się do złapania ewentualnych sprawców. Jednak akurat tego dnia urządzenia były wyłączone, ponieważ przeprowadzano modernizacje systemu.

Okazuje się, że gdański monitoring często zawodzi. Przyczyn jest wiele, od wyładowań atmosferycznych, przez zanik prądu do uszkodzeń kabli. Na początku lipca przeprowadzano modernizację monitoringu, która polegała na zmianie systemu z bezprzewodowego na światłowodowy.

Ostatnia nadzieje dla rodziny i bliskich Michała, była w prywatnych kamerach, na zewnątrz barów i instytucji, niestety i te zawiodły. Kamera przy kościele
Najświętszego Serca Jezusowego jest tylko wewnątrz budynku, a kamera przy barze Bis jest wyłączana około 22.00.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...