03.07.2018 10:33 6 raz

Rumski dworzec przyciąga bezdomnych

Fot. TTM/archiwum

Działania rumskich strażników miejskich na dworcu kolejowym mogą przypominać syzyfową pracę. Funkcjonariusze z Rumi podejmują liczne interwencje na miejscowym dworcu, wypraszając koczujących tam bezdomnych. Kwestia osób bez dachu nad głową nie jest nowym problemem miasta.

Jak poinformował Roman Świrski, komendant Straży Miejskiej w Rumi, funkcjonariusze w ostatnim tygodniu wielokrotnie interweniowali na dworcu PKP w Rumi. Jak zaznaczył, strażnicy „wypraszali – a to trzech, a to sześciu, to znów czterech delikwentów”.

W przypadku spożywania alkoholu, karząc ich mandatami – wyjaśnił komendant. – Bezdomni wracają jednak do budynku, przy tym uważają, iż mają prawo tam przebywać, mimo że nie czekają na pociąg ani na autobus. Nie chcą lub nie mogą zrozumieć, że poczekalnia przeznaczona jest dla podróżnych, a nie jest ogrzewalnią dla nich – dodaje.

Kwestia pomocy bezdomnym w Rumi nie jest nowym tematem. Przypomnijmy – rok temu przedstawione radnym sprawozdanie z działalności Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej stało się przyczyną dyskusji na temat problemu bezdomności w mieście. Około 100 osób pozostających bez dachu nad głową przebywa między innymi w schroniskach i pustostanach.

Często bezdomni to osoby schorowane, którym pomagamy znaleźć lokum – wyjaśniała Emilia Marzejon, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rumi. – To najczęściej wynajem pokoju u kogoś. Jednocześnie rusza praca społeczna, a więc, na przykład, jak orzec prawo o niepełnosprawności, by osoba objęta pomocą miała środki na opłatę lokalu. Jeśli nie ma możliwości mieszkaniowych, to alternatywą jest umiejscowienie w schronisku.

W efekcie na ulicach miasta nie widać problemu, jednak co najmniej kilka osób nie chce pomocy i mieszka np. w działkowych altanach. Takim ludziom nie można pomóc na siłę. Więcej na ten temat pisaliśmy w tym artykule.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...