Bezdomni z Rumi mogą liczyć na pomoc miejscowego ośrodka pomocy społecznej. Wśród mieszkańców nie brakuje jednak obaw, że efektywna pomoc może zachęcić osoby spoza miasta, które pozostają bez dachu nad głową, do sięgnięcia po środki pomocowe z tutejszego budżetu. Dyrektor MOPS uspokaja: miasto wydaje pieniądze tylko na pomoc miejscowym potrzebującym.
Przedstawione radnym sprawozdanie z działalności Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rumi stało się przyczyną dyskusji na temat problemu bezdomności w mieście. Blisko 100 osób pozostających bez dachu nad głową przebywa między innymi w schroniskach i pustostanach.
W efekcie na ulicach miasta problemu nie widać, jednak co najmniej kilka osób nie chce pomocy i mieszka np. w działkowych altanach. Takim ludziom nie można pomóc na siłę.
Podczas dyskusji rajców na temat bezdomności pojawił się niepokojący wątek. Jak zauważył radny Krzysztof Woźniak, bezdomnych, którzy wywodzą się z Rumi, jest niewielu.
I zasugerował, że należałoby podjąć w tym zakresie szerszą współpracę, przynajmniej na terenie Małego Trójmiasta Kaszubskiego.
Dyrektor MOPS szybko jednak rozwiała te obawy. Okazuje się bowiem, że wedle prawa, ośrodek nie ponosi kosztów za wszystkie osoby objęte pomocą. Jeśli bowiem bezdomny nie był ostatnio zameldowany na terenie Rumi, to wsparcie jest finansowane przez inną gminę, w której oficjalnie mieszkał.