Historia bezdomnej, która choć nie miała żadnego majątku, opiekowała się psem, dopóki wystarczyło jej środków, poruszyła wiele osób. Gdy już nie mogła pomóc zwierzęciu, poprosiła o interwencję straż miejską. Teraz kobieta sama może liczyć na wsparcie ludzi dobrej woli i otrzymała od losu szansę na nowe życie.
Sceptycy mówią, że takie historie zdarzają się głównie w książkach i filmach. Mimo wszystko czasami można się z nimi spotkać na co dzień. W piątek 19 stycznia funkcjonariusze gdańskiej straży miejskiej patrolowali teren na obrzeżach miasta. Podczas kontroli spotkali bezdomną, która zwróciła się do nich w nietypowej sprawie. Kilka dni wcześniej przygarnęła psa, który błąkał się bez celu i zachowywał się tak, jakby szukał swoich właścicieli. Kobieta postanowiła pomóc czworonogowi. Dopóki miała pieniądze, kupowała mu jedzenie. Niestety, jej skromne środki szybko się skończyły.
– Nie chciała jednak zostawiać psiaka na pastwę losu, dlatego poprosiła strażników o pomoc. Wskazała mundurowym gdzie przebywa zwierzę. Funkcjonariusze natychmiast udali się we wskazane miejsce – relacjonują strażnicy z Gdańska.
W krzakach funkcjonariusze znaleźli młodą suczkę w typie owczarka niemieckiego. Zwierzę nie było agresywne i wyglądało na zadbane. Pies został przewieziony do schroniska „Promyk”, gdzie bardzo szybko ustalono jego właściciela i zadbano o to, by wrócił do domu.
Można by powiedzieć, że cała historia zakończyła się szczęśliwie. Ma ona jednak swój dalszy ciąg. Po upublicznieniu szlachetnej postawy bezdomnej kobiety w mediach, wiele osób poczuło się nią poruszonych, zwłaszcza że nie brakuje doniesień o okrucieństwie wobec zwierząt. Wśród osób, których wzruszyło opisane postępowanie, była pewna mieszkanka Gdańska, która pragnęła zachować anonimowość. Postanowiła – wraz ze swoimi znajomymi – wesprzeć materialnie bezdomną i zwróciła się o pomoc do Straży Miejskiej w Gdańsku z prośbą o ustalenie jej miejsca pobytu. Nie było to jednak łatwe.
– Musieliśmy ustalić, gdzie jej szukać. Okazało się, że miejsce, w którym najczęściej przebywa, położone jest w odludnym rejonie na skraju miasta. Dojechać tam nie sposób. Ale dotarliśmy do tej pani. Była bardzo zaskoczona. Nie miała pojęcia, że stała się osobą medialną – opowiada inspektor Sławomir Jendrzejewski ze Straży Miejskiej w Gdańsku.
Ostatecznie dzięki działaniom funkcjonariuszy, doszło do spotkania dwóch kobiet. Bezdomna otrzymała wiele prezentów, które były wyłącznie nowe i wysokiej jakości, a wśród nich m.in. kołdrę, grube koce, kurtki, kombinezon, buty, a także pełne torby żywności.
Źródło: SM Gdańsk
Źródło: SM Gdańsk
– Zaskoczenie i radość bezdomnej kobiety były ogromne. Rzeczy, które dostała oglądała z niedowierzaniem i zachwytem. Obie panie ściskały się ze łzami w oczach. Jedna deklarowała, że jej pomoc na tym się nie kończy, a druga obiecywała, że nie zmarnuje szansy, którą niespodziewanie dostała. Było to bardzo wzruszające – mówi starszy inspektor Arkadiusz Wachowski.
Źródło: SM Gdańsk
To jednak nie wszystko. Gdańszczanka, która zorganizowała akcję pomocy, zna osoby mogące zapewnić bezdomnej kobiecie pracę i schronienie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, być może wiosną wyprowadzi się ona z Gdańska i zamieszka na terenie rekreacyjnej posiadłości, gdzie będzie na co dzień opiekować się zwierzętami.