01.02.2018 18:30 0 raz
Mieszkańcy okolic Pucka dziwią się, że w ich miejscowościach pojawiają się inni niż dotychczas inkasenci. Zaznaczają, że o wprowadzonych zmianach nic nie wiedzieli i nie kryją obaw przed „kombinatorami i złodziejami”.
Niepokojącą mieszkańców gminy Puck sprawę w pytaniach do wójta poruszył jeden z nich. Otóż dowiedział się, że "następują roszady na stanowiskach inkasentów za wodę i ścieki".
– Nie bardzo rozumiem tych działań i proszę mi wytłumaczyć, czym to jest spowodowane? – dopytywał. – Nadmieniam, że takie ruchy personalne nie wróżą nic innego, jak tylko spowodują problemy. Ludzie się przyzwyczajają do inkasentów, nabierają zaufania, a tu się okazuje, że zamiast pani chodzącej po naszej wiosce za miesiąc przyjdzie pan, potem po miesiącu znowu inny… Dlaczego?
Mieszkaniec nie ukrywał obaw przed tym, że "kombinatorzy i złodzieje" wykorzystują takie sytuacje.
– Osobiście uważam to za zły ruch, ale też wielu moich znajomych ma takie same zdanie. Niestety, o tym fakcie nie ma żadnej wzmianki, a przynajmniej ja o niej nie widziałem – poinformował.
Jak wyjaśnił włodarz gminy Puck, tamtejszy urząd z powodu przekazania 1 stycznia 2018 roku gospodarki wodno-ściekowej kilku miejscowości do eksploatacji Międzygminnemu Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji EKOWIK we Władysławowie, zaszła konieczność przeliczenia liczby mieszkańców i nowego podziału gminy na rejony.
– Ponadto przy powierzaniu poszczególnym inkasentom rejonu uwzględniono miejsce zamieszkania – podaje Tadeusz Puszkarczuk, wójt gminy Puck. – Dlatego urząd gminy dokonał przeniesienia niektórych pracowników obsługujących odbiorców wody, na dotychczasowych warunkach. Zmiana podyktowana była potrzebą wykorzystania urlopów przez inkasentów. Za ewentualne niedogodności przepraszamy – dodał.