Strażnicy miejscy z Wejherowa dwukrotnie w ciągu tego samego dnia podjęli interwencję ws. mężczyzny, który wypalał na swojej posesji odpady. Mieszkaniec miasta nie poczuwał się do winy i twierdził, że działa zgodnie z prawem. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Działalność mieszkańca Wejherowa wyraźnie mogli odczuć mieszkańcy okolicznych domów. Cała okolica była mocno zadymiona. Na miejscu okazało się, że jeden z mężczyzn, który tam mieszka, rozpalił ognisko z odpadami. Zgłoszenie do wejherowskich strażników miejskich wpłynęło w środę (27 grudnia) o godzinie 9:10. Sprawca rozpalenia ogniska został ukarany pouczeniem.
Minęły jednak dwie godziny, a funkcjonariusze straży miejskiej musieli się pojawić w tym samym miejscu. Jak się okazało – z tych samych powodów.
– O godzinie 11:25 straż miejska otrzymała kolejne zgłoszenie o spalaniu śmieci, wypalaniu trawy przez tego samego mężczyznę. Dojeżdżając na miejsce zderzenia, funkcjonariusze zauważyli w całej okolicy kłęby unoszącego się dymu. Ten sam sprawca stwierdził, że nie czuje się winny i pali odpady zgodnie z prawem – relacjonuje Zenon Hinca, komendant Straży Miejskiej w Wejherowie.
[IMG]2[/IMG]
Straż Miejska w Wejherowie przypomina, że zgodnie z par. 31 ust. 2 pkt 2 uchwały Rady Miasta Wejherowa z dnia 25 czerwca 2013 roku, zabrania się spalania odpadów na powierzchni ziemi oraz w instalacjach i urządzeniach grzewczych budynków. Dopuszczalne jest spalanie odpadów z drewna, które nie zawierają substancji niebezpiecznych i nieprzyjaznych dla środowiska; nie powinno być ono jednak uciążliwe dla sąsiadów.
Wbrew pozorom, nie można również spadać gałęzi i liści. Tę kwestię regulują przepisy ustawy z dnia 13 września 1996 roku o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
– Właściciel nieruchomości powinien zebrać liście, pociąć gałęzie i przekazać je przedsiębiorcy odbierającemu odpady komunalne, a ten powinien je przekazać, jako odpady biodegradowalne, do kompostowni. Wypalanie traw również jest zabronione prawem – podsumowuje Zenon Hinca.
