01.12.2017 17:30 0 Redakcja
Trzej oficerowie broniący Helu przed agresją niemiecką we wrześniu 1939 roku zostali zamordowani 65 lat temu przez komunistów. Bohaterowie nie doczekali się do tej pory należnego, godnego pogrzebu. Dzięki zaangażowaniu zespołu Instytutu Pamięci Narodowej, w połowie grudnia będą mogli odbyć swój ostatni rejs – z Helu do Gdyni. Tam zostaną pochowani z honorami.
Mowa o kadm. Stanisławie Mieszkowskim, dowódcy floty, kmdr. Zbigniewie Przybyszewskim, szefie Artylerii Marynarki Wojennej, oraz kadm. Jerzym Stankiewiczu, szefie Wydziału MW Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Wszyscy podczas kampanii wrześniowej bohatersko bronili Helu. Tylko dlatego, że byli oficerami wojska niepodległej II Rzeczypospolitej i wyznawali zasady niezgodne z komunistyczną, powojenną ideologią, zostali przez organy PRL skazani na karę śmierci. Wyroki wykonano w grudniu 1952 roku.
Ich szczątki odnalazł dopiero w 2013 roku zespół IPN w dołach śmierci, w kwaterze "Ł" na tzw. Łączce, na warszawskich Powązkach. Po 65 latach przyszedł czas na to, by zostali godnie pochowani. Uroczystości odbędą się w Helu i w Gdyni, a uświetni je obecność prezydenta Polski.
Trumny zostaną wystawione 15 grudnia o godzinie 9:00 w kościele pw. Bożego Ciała w Helu, gdzie o godzinie 12:30 odbędzie się msza święta. O godzinie 15:00 okręty Marynarki Wojennej z ciałami bohaterów przepłyną Zatokę Pucką i zawiną do portu w Gdyni-Oksywiu.
Dzień później, 16 grudnia o godzinie 10:00, odbędzie się msza pogrzebowa. Trumny bohaterów zostaną złożone na cmentarzu Marynarki Wojennej przy ul. ks. Muchowskiego. Uroczystości pogrzebowej będzie towarzyszył ceremoniał wojskowy.