08.08.2017 12:33 0 Redakcja

Nie udostępnią bunkrów, bo można się tam skaleczyć

Zdjęcie ilustracyjne, źródło: pixabay.com

Władze Gdyni nie chcą udostępnić zwiedzającym m.in. bunkra dowodzenia z Kępy Redłowskiej. Tłumaczą się kwestiami bezpieczeństwa. Inny problem stanowią bytujące tam nietoperze, a także brak kultury zwiedzających.

Gdyński radny Michał Bełbot zauważył, że jednym z największych atutów turystycznych miasta są pozostałości fortyfikacji pochodzących z czasów II wojny światowej i okresu PRL. Stwierdził, że „bunkry i baterie przeciwlotnicze stanowią destynację licznych wycieczek i odwiedzanych Gdynię turystów”.

  • Z przykrością jednak obserwuję proces zamykania kolejnych obiektów, które w efekcie stają się niedostępne dla turystów. W związku z powyższym chciałbym zwrócił uwagę pana prezydenta na znajdujący się w południowej części Kępy Redłowskiej dwupoziomowy schron, kompleks stanowiska dowodzenia – napisał w swej interpretacji Bełbot. - Posiadał on własną elektrownię, węglowe filtry, instalację sanitarną, piec. Zbudowany został w 1957 roku dla 32. Dywizjonu Artylerii Nadbrzeżnej. Schron dowodzenia to ciężki, dwukondygnacyjny obiekt o ścianach grubości 220 centymetrów. Poniżej wzgórza zbudowano schron dla elektrowni awaryjnej zapewniającej autonomiczność kompleksu. Schron „dolnej” elektrowni przez wiele lat był dostępny, niestety dzisiaj wejścia do obiektu są zakratowane – zauważył przedstawiciel części mieszkańców Gdyni.

Jednocześnie zaapelował do władz miasta, aby podjęły działania zmierzające do udostępnienia wspomnianych obiektów dla zwiedzających, tak by mogły stać się częścią szlaku turystycznego wiodącego wzdłuż linii baterii znajdujących się na terenie Kępy Redłowskiej.

Jak się jednak okazuje, wejście do bunkrów tych zostało zamknięte ze względów bezpieczeństwa.

  • Zwiedzając je, można dotkliwie się skaleczyć o stalowe pozostałości wyposażenia – wyjaśnia Katarzyna Gruszecka-Spychała, zastępca prezydenta Gdyni. - Wejście do nich powinno być kontrolowane, z instruktażem wstępnym i koniecznie z własnym źródłem światła. Każda zorganizowana grupa zwiedzająca te miejsca powinna mieć zgodę w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, gdyż obiekty te znajdują się na terenie Rezerwatu „Kępa Redłowska”.

Wiceprezydent zaznacza, że bunkry stanowią miejsca zimowania nietoperzy i powinny być zabezpieczone. Ponadto obiekty były regularnie zaśmiecane.

  • Z powyższych względów uważam za niecelowe pełne ich otwarcie – skwitowała Gruszecka-Spychała.

Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...