12.06.2017 11:38 0 Redakcja
Dzikie zwierzę zapuściło się do centrum Gdyni, powodując zamieszanie wśród licznych spacerowiczów. Ludzie obawiali się, że bóbr, bo o tym zwierzęciu mowa, może stanowić zagrożenie, choćby ze względu na przenoszone choroby.
W zeszły piątek rozdzwonił się telefon dyżurnego gdyńskiej straży miejskiej. Telefonowali turyści spacerujący po skwerze Kościuszki i okolicach, którzy na swej drodze napotkali dzikie zwierzę.
Interwencję natychmiast podjęli najbliżsi strażnicy miejscy. Okazało się, że zwierzęciem, które wzbudziło taki niepokój, był pożywiający się roślinnością bóbr.
Po konsultacji z lekarzem weterynarii funkcjonariusze zdecydowali, że nie będą łapać bobra.
Od początku roku gdyńscy funkcjonariusze interweniowali ponad 1300 razy ratując zwierzęta i ptaki. Strażnicy przypominają, że dzikie zwierzęta mogą być niebezpieczne dla ludzi, w razie ich napotkania na terenie miasta, należy powiadomić służby.