11.02.2017 19:33 0 ral/ mhr/

Kolejni księża zostali oficerami

Źródło: PAP/Jakub Kamiński

161 księży, przymusowo wcielonych do wojska w czasach PRL, odebrało w sobotę w katedrze polowej Wojska Polskiego w Warszawie patenty oficerskie. To kolejna grupa, która w ostatnim czasie została podporucznikami rezerwy.

Księży – zgodnie z konstytucją – na pierwszy stopień oficerski, podporucznika, mianował prezydent Andrzej Duda. Uczynił to na wniosek szefa MON Antoniego Macierewicza. Postanowienie prezydenta, odczytanie podczas uroczystości, dotyczyło 207 duchownych. W katedrze polowej WP stawiło się w sobotę 161 z nich. Otrzymali patenty oficerskie oraz książki "Oficer polski" Tadeusza Hołówki.

Szef MON podkreślał, że mianowani są oficerami od dawna, a sobotnia uroczystość tylko to poświadcza. "Jesteście oficerami Rzeczypospolitej, armii polskiej, żołnierzami nie tylko przez swoją posługę kapłańską, co oczywiste, ale także przez swoją posługę dla narodu i dla armii, tę, którą realizowaliście w najcięższych warunkach, gdy chciano was upokorzyć, zniszczyć" – powiedział szef minister.

Dodał, że wojsko tworzą nie tyle mundury i uzbrojenie, lecz przede wszystkim duch i wartości. "Wtrącano was do niewolniczej pracy, aby zniszczyć Kościół, a przez Kościół także naród, a przez naród także człowieczeństwo, cywilizację. Nie pozwoliliście na to i swoim wysiłkiem, swoim cierpieniem, swoją determinacją stanowiliście i stanowicie wzór dla całej armii, dla całego narodu. Armia dzisiaj wam dziękuje" – podkreślił Macierewicz.

Mówił też, że tak, jak przywraca się dziś do polskiej tradycji żołnierzy niezłomnych, tak przywraca się niezłomnych księży, wśród których był zamordowany w 1984 r. bł. ks. Jerzy Popiełuszko.

"Teraz przyszedł czas, gdy wolna ojczyzna potrzebuje was bardziej niż kiedykolwiek" - powiedział Macierewicz do księży. "Chociaż wydawałoby się, że fizyczne zagrożenia minęły, to akcent trzeba postawić na +wydawałoby się+ i zapewne dzień dzisiejszy bardziej niż kiedykolwiek nam o tym przypomina. Ale bez względu na problem zagrożeń fizycznych, problem siły ducha i zagrożeń dla wartości jest dzisiaj nie mniej istotny, niż gdy był w tych czasach, gdy z łamów +Trybuny Ludu+ krzyczały tytuły o klerykalizmie, o zacofaniu, o wstecznictwie" – mówił Macierewicz.

"One wracają, nadal można je przeczytać, może nawet jeszcze brutalniejsze, a może nawet jeszcze perfidniejsze, bo teraz ubrane w szatę wolności, bo teraz szczycące się liberalizmem, ale przecież tak samo jak wówczas wymierzone w te same wartości, w ten sam naród i w ten sam Kościół" – dodał.

Ceremonię poprzedziła msza św. w intencji ojczyzny. "Prawda o alumnach polskich seminariów w liczbie ok. 3 tys., którzy w czasach komunistycznego zniewolenia zostali przymusowo wcieleni w szeregi ludowego Wojska Polskiego miała być przemilczana, a nawet zapomniana. Jedynie męczeńska śmierć ks. Jerzego Popiełuszki, a następnie beatyfikacja na pl. Józefa Piłsudskiego pozwoliły przerwać zmowę milczenia i uchylić rąbka tajemnicy o prześladowaniu polskiego duchowieństwa" – powiedział biskup polowy WP Józef Guzdek.

"Kiedyś było głośno tylko o ks. Jerzym, ale przecież dziś wśród nowo promowanych alumnów żołnierzy jest 26 jego kolegów. Także i ci, którzy w jednym pokoju z nim zamieszkiwali" – dodał.

Biskup powiedział, że komunistyczne władze, powołując kleryków do odbycia zasadniczej służby wojskowej, chciała odciągnąć od kapłaństwa jak największą liczbę alumnów i ukarać niepokornych biskupów. "Przymusowy pobyt w wojsku był czasem represji, poniżania waszej godności i próbą łamania waszych sumień. Jednak oparliście się tej próbie i wyszliście zwycięsko z tamtych doświadczeń. Zyskaliście wiele, nie tylko umocniliście się w wierności Bogu, Kościołowi i ojczyźnie, ale niejako od środka poznaliście śmiertelnego wroga, jego metody i ludzi służących bezbożnej ideologii" – powiedział biskup do awansowanych księży.

Na koniec uroczystości bp Guzdek zainicjował krótką modlitwę za premier Beatę Szydło i oficerów BOR, którzy w piątek zostali ranni w wypadku drogowym w Oświęcimiu.

W latach 1959-1980, wbrew porozumieniom między państwem a Kościołem, do wojska przymusowo wcielono ok. 3000 kleryków z seminariów duchownych. W wojsku były trzy specjalne jednostki dla kleryków: w Szczecinie-Podjuchach, Gdańsku i Opolu. Z czasem jednostka z Opola została przeniesiona do Brzegu, a z Gdańska do Bartoszyc (tutaj w latach 1966-68 służył Jerzy Popiełuszko). Jednostki podlegały bezpośrednio Głównemu Zarządowi Politycznemu ludowego Wojska Polskiego.

Jak podkreśla MON, w czasie służby wojskowej kandydaci na kapłanów byli na różne sposoby szykanowani: zmuszano ich do wykonywania ciężkich, często bezsensownych prac fizycznych, uniemożliwiano praktyki religijne, znęcano się nad nimi fizycznie i psychicznie, a także namawiano do porzucenia seminariów w zamian za pomoc w znalezieniu mieszkania, pracy oraz miejsca na świeckich uczelniach.

Księżą, którzy byli zmuszeni do służby wojskowej podczas studiów w seminariach, kilka razy zwracali się do kolejnych prezydentów, szefów MON, przewodniczących Konferencji Episkopatu Polski i biskupów polowych "z prośbą o zauważenie i uznanie faktu odbycia przez nich przymusowej, dwuletniej służby w wojsku" i wnioskami o mianowanie na pierwszy stopień oficerski, jak w przypadku studentów świeckich uczelni, którzy odbywali obowiązkowe, choć krótsze przeszkolenie wojskowe.

Jak podkreśla MON, mianowanie na stopień podporucznika rezerwy nie wiąże się z żadnymi przywilejami przewidzianymi dla oficerów zawodowych.(PAP)


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...