05.11.2016 08:00 0 Redakcja

Przez kilka dni wył i szczekał. Okazało się, że zmarł jego właściciel

fot. Straż Miejska Gdynia

Do gdyńskiej straży miejskiej zadzwoniła mieszkanka, prosząc o interwencję w związku z nieustannym szczekaniem psa. Zdaniem zgłaszającej zwierzę od kilku dni wyło w sąsiednim mieszkaniu. Okazało się, że właściciel czworonoga nie żył.

  • W piątek rano do ekopatrolu gdyńskiej straży miejskiej zadzwoniła kobieta, która prosiła o interwencję. Chodziło o psa, który miał szczekać i wyć w sąsiednim mieszkaniu od kilku dni. Dodała, że nie widuje sąsiada ze zwierzęciem na spacerach, choć wcześniej wychodzili regularnie - informuje Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik straży miejskiej w Gdyni.

Gdy mundurowi przybyli na miejsce okazało się, że pies rzeczywiście skamle i szczeka, a pomimo pukania i próśb nikt nie otwierał drzwi do mieszkania. Ponadto na klatce wyczuwalny był charakterystyczny fetor.

  • Strażnicy wezwali strażaków, którzy weszli do mieszkania przez otwarte okno. W środku znaleziono zwłoki 50-letniego mężczyzny, przy którym czuwał pies – relacjonuje rzecznik straży miejskiej w Gdyni.

Przybyły na miejsce lekarz pogotowia stwierdził zgon, a sprawę przejęła policja. Strażnicy natomiast otoczyli opieką osieroconego psa. Zwierzę najprawdopodobniej przez kilka dni nie miało dostępu do wody i jedzenia, ponieważ właściciel czworonoga mieszkał sam.

  • Pamiętajmy, że każde nietypowe zachowanie zwierzęcia jest sygnałem, którego nie można lekceważyć. W tym przypadku osierocony pies swoim szczekaniem i wyciem prosił o pomoc – wyjaśnia Danuta Wołk-Karaczewska.

Mimo, że wśród sąsiadów nie brakowało chętnych do adopcji, osierocony czworonóg ostatecznie trafił pod opiekę siostry zmarłego.

fot. Straż Miejska Gdynia


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...