05.11.2016 08:00 0 Redakcja
Do gdyńskiej straży miejskiej zadzwoniła mieszkanka, prosząc o interwencję w związku z nieustannym szczekaniem psa. Zdaniem zgłaszającej zwierzę od kilku dni wyło w sąsiednim mieszkaniu. Okazało się, że właściciel czworonoga nie żył.

Gdy mundurowi przybyli na miejsce okazało się, że pies rzeczywiście skamle i szczeka, a pomimo pukania i próśb nikt nie otwierał drzwi do mieszkania. Ponadto na klatce wyczuwalny był charakterystyczny fetor.

Przybyły na miejsce lekarz pogotowia stwierdził zgon, a sprawę przejęła policja. Strażnicy natomiast otoczyli opieką osieroconego psa. Zwierzę najprawdopodobniej przez kilka dni nie miało dostępu do wody i jedzenia, ponieważ właściciel czworonoga mieszkał sam.
Mimo, że wśród sąsiadów nie brakowało chętnych do adopcji, osierocony czworonóg ostatecznie trafił pod opiekę siostry zmarłego.

fot. Straż Miejska Gdynia