08.10.2016 15:03 0 Redakcja

Rozbrykana klacz 'terroryzowała' mieszkańców Gdyni

Źródło: Straż Miejska Gdynia

Przez kilka tygodni budziła strach i zaniepokojenie wśród mieszkańców Babich Dołów. Mowa o... klaczy, która znienacka pojawiała się na ulicy, wchodziła do ogrodów, czy też zbliżała się do przechodniów. Kres beztroskim wędrówkom konia położyli strażnicy z gdyńskiego ekopatrolu.

  • Mundurowi schwytali klacz i doprowadzili ją do obejścia, a jej właścicielka została ukarana mandatem. Kobieta tłumaczyła strażnikom, że klacz, podobnie jak kury, kaczki i gęsi, kupiła bratu, aby ten miał zajęcie – relacjonuje gdyńska straż miejska.

Okazało się jednak, że starszy pan nie zawsze wywiązywał się z tego obowiązku. Zdarzało się, zwłaszcza gdy był nietrzeźwy, że nie przywiązywał konia w stajni albo robił to na tyle niedbale, że klacz wychodziła z obejścia i samopas biegała po dzielnicy.

  • A jako, że klacz jest wielkich rozmiarów, waży około 600 kilogramów, mieszkańcy się bali, że może spowodować zagrożenie. Tym bardziej, że podchodziła do ludzi czekając na jedzenie, a także wchodziła na podwórka i do ogrodów – dodają strażnicy.

Właścicielka oraz opiekun zwierzęcia zostali pouczeni, że klacz zostanie im odebrana, jeśli nie będą zachowywać wymaganych prawem środków ostrożności. Oboje zobowiązali się więc do należytej opieki nad zwierzęciem.

To już czwarta w tym roku interwencja strażników dotycząca zwierząt gospodarskich. Za każdym razem po działaniach mundurowych widoczna była znaczna poprawa w opiece nad zwierzętami.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...