08.03.2016 11:40
0
Redakcja
Zaginął krzyż, który wykonali internowani ze Strzebielinka
Źródło: Region Gdański NSZZ "Solidarność"/Facebook
Zaginął krzyż wykonany w latach osiemdziesiątych w Wejherowie przez internowanych ze Strzebielinka. Jego współtwórcą był między innymi Lech Kaczyński. Podczas stanu wojennego krzyż był przechowywany w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku. Działacze Solidarności zwracają się z prośbą o informacje do wszystkich osób, które mogą pomóc w tej sprawie.
- To jest pamiątka, która wiele mówi o tamtych czasach. Jeżeli ktoś coś wie, to bardzo będziemy wdzięczni za informacje. Może być w jakiejś kapliczce, kościółku i to nawet poza Gdańskiem - mówi Zygmunt Błażek, współtwórca krzyża i inicjator poszukiwań.
Krzyż powstał w piwnicach wejherowskiego szpitala, gdzie przywieziono w 1982 roku internowanych ze Strzebielinka.
- W okresie internowania nabawiłem się chorób i na tej podstawie zostałem skierowany do szpitala na badania. Tam postanowiono zostawić mnie na dłużej. Wówczas chorowali ludzie w różnym wieku, w warunkach więziennych także bardzo szybko można było nabawić się różnych chorób i stąd wielu internowanych znajdowało się wtedy w wejherowskim szpitalu, w tym świętej pamięci Lech Kaczyński - opowiada Zygmunt Błażek, współtwórca krzyża i inicjator poszukiwań.
Po rozmowie z pracownikiem gospodarczym, który użyczył im narzędzi, internowani w Strzebielinku postanowili wykonać krzyż.
- Pomimo tego, że byliśmy pilnowani w szpitalu przez uzbrojonego człowieka, udało się w późnych godzinach nocnych, poza terenem szpitala, wyciąć dwie brzozy z pobliskiego lasu i w pomieszczeniach piwnicznych wykonaliśmy krzyż z klęcznikiem i koroną z drutu kolczastego. Krzyż został umieszczony w szpitalnej kaplicy. Po jakimś czasie w odwiedziny przyjechał do nas ksiądz Henryk Jankowski z Kościoła Św. Brygidy w Gdańsku. Postanowiliśmy razem z nim, że zostanie przetransportowany do Gdańska i tak się stało. Przez długi okres stanu wojennego ten krzyż stał w kościele Św. Brygidy - dodaje Zygmunt Błażek.
Krzyż po zmianie dekoracji kościelnych został wyniesiony do pomieszczeń gospodarczych, wówczas zaginął.
- Ksiądz Jankowski wykonywał rożne okazjonalne dekoracje i ten krzyż został przesunięty, potem, po długim czasie, już go tam nie było. Został wyniesiony na strych do pomieszczeń gospodarczych. Przez całe lata o tym się nawet nie myślało. Ale dwa, czy trzy lata temu, wraz z dziennikarką zainteresowaną tematem, umówiliśmy się z proboszczem, aby go poszukać. Chodziliśmy po zakamarkach kościoła i go nie znaleźliśmy - dodaje współtwórca krzyża.
Osoby, które posiadają informacje związane z krzyżem, proszone są o kontakt z gdańskim oddziałem NSZZ Solidarność.