Podejrzany o zamordowanie swojej pięcioletniej córki w chwili popełniania zbrodni był pod wpływem marihuany. Do gdańskiej prokuratury trafiły wyniki badań toksykologicznych krwi.
Przypomnijmy, że do zbrodni doszło pięć miesięcy temu na terenie Parku Brzeźnieńskiego w Gdańsku. Podejrzany najpierw miał zamordować Milenkę, a następnie porzucić jej ciało. Poszukiwanie sprawcy trwało kilka godzin. Mariusz L. nie był w stanie wyjaśnić, dlaczego zabił własne dziecko.
Wyniki badania toksykologicznego krwi wykazały, że przed zbrodnią mężczyzna zażywał marihuanę oraz leki. Ważna dla sprawy będzie opinia biegłych psychiatrów, która wykaże, czy Mariusz L. w chwili dokonania zbrodni był poczytalny.
W dzień zabójstwa 31-latek wypisał się na własne żądanie z jednego z gdańskich szpitali, gdzie przebywał na oddziale detoksykacyjnym, ponieważ miał problemy z uzależnieniem od zażywania środków odurzających. Za zabójstwo grozić może nawet nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.