Hel stał się niebezpiecznym miejscem dla dzikich kotów. Przy ulicy Żeromskiego znaleziono postrzelone z wiatrówki zwierzęta. Rodzaj używanego przez strzelca śrutu świadczy o tym, że chce on zabić swój cel. Sprawą zajęła się fundacja ochrony zwierząt VIVA oraz pucka policja.
Postrzelone koty znajdowane są przy ulicy Żeromskiego. Pierwsze zawiadomienie wpłynęło 12 maja, kiedy to umierające na ulicy zwierzę zostało przewiezione do weterynarza. Niestety kota nie udało się uratować, trzeba było go uśpić. Zdjęcia rentgenowskie są dowodem na to, że śmierć zwierzęcia spowodował strzał z wiatrówki naładowanej śrutem.
Kilka dni później doszło do podobnej sytuacji, znów padły strzały, tym razem kotu udało się w porę udzielić pomocy medycznej. Stowarzyszenie Wirtualny Hel, które prowadzi akcję sterylizacji bezpańskich zwierząt, zauważyło że dokarmianych zwierząt ubywa.
Choć kotów ubywa, to do tej pory znane są jedynie dwa udokumentowane przypadki postrzeleń. Do obu doszło w okolicy osiedla ul. Żeromskiego, to właśnie tam, poza helskim portem, żyje najwięcej dzikich kotów w mieście.
Zwierzęta przeszkadzają komuś na tyle, że ryzykuje w ten sposób także postrzelenie przypadkowej osoby. Fundacja Viva, która monitoruje sprawę, apeluje na swojej stronie:
Sprawcy szuka policja, za znęcanie się nad zwierzętami grozi do 3 lat pozbawienia wolności.