09.03.2015 09:23 0

Kębłowo: 9-latek boi się chodzić do szkoły

Personel Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Kębłowie nie radzi sobie z trudnym uczniem? 9-letni chłopiec ze względu na zaburzenia emocjonalne wymaga szczególnej opieki, jednak instytucja mu jej nie zapewnia. W czwartek (26.02) doszło do eskalacji konfliktu. Zdenerwowanego chłopca obezwładnił personel szkoły. Chwilę później w asyście policji uczeń trafił do karetki. 9-latek od tego dnia nie uczęszcza na zajęcia.

Konflikt ucznia ze szkołą trwa już od początku roku szkolnego, kiedy to Brygida Gwizdalska powróciła do pełnienia obowiązków wychowawcy. Personel podstawówki wie, że 9-letni Krzysiu, ze względu na trudne przeżycia, znajduje się pod stałą opieką psychologa, a także przyjmuje leki uspokajające. Jak twierdzi mama chłopca, szkoła zamiast otoczyć jej syna szczególną opieką w chwilach, kiedy ten nie potrafi samodzielnie sprostać napływowi emocji, doprowadza go do jeszcze gorszego stanu.

  • Krzysiu jest dzieckiem bardzo żywiołowym, energicznym, impulsywnym, bywa też wybuchowy. Jednak takich ludzi nie powinno się traktować, jak chorych. Powinno się się z nimi rozmawiać i współpracować, a moim zdaniem szkoła podeszła do Krzysia bardzo agresywnie. On też miał w sobie agresję, to prawda, ale gdyby został potraktowany łagodniej i ze zrozumieniem, to nie doszłoby do takiej eskalacji - opowiada Lilianna Gawin, mama Krzysia.

Zdaniem matki chłopiec nie zawsze sprawiał problemy wychowawcze. Wcześniej 9-latek uczył się w jednej z gdańskich szkół podstawowych, gdzie nauczyciele potrafili sobie poradzić z jego emocjami. Rodzice innych dzieci potwierdzają, że także w kębłowskiej szkole, pod kuratelą innego wychowawcy, nie dochodziło do tak nieprzyjemnych sytuacji, jak w czwartek, 26 lutego. Doszło wtedy do eskalacji konfliktu, zdenerwowanego chłopca obezwładnili pracownicy szkoły, a chwilę później w asyście policji Krzysiu został doprowadzony do karetki.

  • Policję wezwano w związku z agresywnym zachowaniem chłopca – mówi dyrektor szkoły podstawowej w Kębłowie Teresa Koszałka. Na pytanie, na czym ta agresja polegała, pani dyrektor odpowiedzieć nie potrafi.

Jak doszło do tego incydentu? Z relacji innych dzieci wynika, że podczas lekcji wychowania fizycznego Krzysiu został wulgarnie obrażony przez kolegę z klasy, na co odpowiedział agresją. Następnie wychowawczyni przerwała w-f i wezwała całą klasę do sali. Tam Krzysztof rzucił piórem należącym do nauczycielki, na co ona odpowiedziała, zrzucając rzeczy 9-latka z ławki. Wychowawczyni sytuacji wyjaśniać nie chce.

  • Nie jestem upoważniona do udzielania informacji o dziecku – komentuje wychowawca klasy Brygida Gwizdalska. - Nie mogę udzielać informacji o tym, co się działo na lekcji i z jakiego powodu.

Również na pytanie, czy relacja kolegów Krzysia jest nieprawdziwa, wychowawczyni nie odpowiada.

Sytuacji nie potrafi zrozumieć także Jarosław Wejer, wójt gminy Luzino, który o całym zajściu dowiedział się od dziennikarzy.

  • Dla mnie jest to przerażające. Wzywać policję i pogotowie do 9-latka? Jest to rzecz zupełnie niezrozumiała i niepojęta. Jest to przerażające, że pani dyrektor nie potrafi sobie poradzić z sytuacją kryzysową i wzywa policję do 9-letniego chłopca – mówi wójt.

W związku z incydentem wójt skierował odpowiednie pismo do Pomorskiego Kuratorium Oświaty, jednak organ nie chce zastosować nadzoru pedagogicznego wobec szkoły. Zdaniem kuratorium, za funkcjonowanie placówki odpowiedzialny jest dyrektor, który oceniając sytuację, podejmuje odpowiednie działania.

  • Od czego jest kuratorium? Skieruję na nich skargę do wojewody - komentuje odpowiedź kuratorium Jarosław Wejer.

Aktualnie Krzysiu nie chodzi do szkoły. W związku ze swoimi przeżyciami 9-latek nie czuje się tam bezpiecznie.

Szerzej o całej sprawie w programie "Scenariusze Życia", który wyemitowany zostanie w czwartek o godzinie 16:55 na antenie Twojej Telewizji Morskiej.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...