Władze spółki A.-N. z Choczewka odpowiadają na podejrzenia o łapówkarstwo. Firma wciąż działa i dąży do odnowienia produkcji oraz zwiększenia zatrudnienia – słyszymy od zarządu. Zdaniem władz firmy - zatrzymani przez CBA mieli zostać pracownicy firmy doradczej, która przekroczyła swoje uprawnienia, oraz jeden z udziałowców w którego winę nie wierzy zarząd spółki.
Jeden z udziałowców został również zatrzymany, nie ma on jednak postawionych zarzutów.
Do firmy A.-N. z Choczewka wpłynęło dotychczas 150 mln złotych z ARMiR. Ostatnia kwota, którą miano udzielić spółce, lecz tego nie uczyniono, opiewa na kwotę 16 mln złotych.
W A.-N. pracuje obecnie 18 pracowników, powinno jednak 120 osób. Ostatnia transza pieniędzy z ARMiR uruchomić miała kolejne miejsca pracy.
Przypomnijmy, że firma z którą związani byli mężczyźni walczyła jakiś czas temu z Urzędem Skarbowym w Wejherowie, wysypując przed budynkiem 24 tony marchwi. Firma A.-N. borykała się z problemami i ciężką sytuacją finansową, według byłego dyrektora przyczyniły się do tego ciągłe kontrole