25.09.2013 09:56 0
Prowadziliśmy w setach 2:0, a decydującym tie-breaku 9:6. Mimo to, Bułgarzy zdołali wyrównać i skończyli mecz za piątym meczbolem. Polska przegrała baraż o miejsce w ćwierćfinale i zakończyła mistrzostwa Europy na miejscach 9-12.
Piąty set zaczął się od prowadzenia Bułgarów 3:0. Dzięki bardzo dobrej grze rozgrywającego Fabiana Drzyzgi oraz Bartosza Kurka Polacy doprowadzili do remisu 5:5, a po kolejnych dwóch atakach Kurka z drugiej linii zrobiło się 9:6. Poza siatkarzami bułgarskimi oraz ich trenerami, nie było w rozentuzjazmowanej Ergo Arenie nikogo, kto nie pomyślałby, że ćwierćfinał mamy w kieszeni.
Niestety, Bułgarzy wykonali kolejne cztery skuteczne ataki, w tym trzy w wykonaniu niesamowitego Cwetana Sokołowa. Ten zawodnik wygrał Bułgarom mecz. Rozgrywający Georgij Bratojew co drugą piłkę, a chwilami nawet każdą piłkę wystawiał do niego, natomiast Sokołow wyskakiwał ponad siatkę i z atomową siłą rozbijał polski blok albo go mijał. Nie było na niego siły. Aż dziwne, że nasi siatkarze mieli czasem wątpliwości, jak Bułgarzy będą rozwijać swoje akcje i nie ustawiali z góry podwójnego lub nawet potrójnego bloku na Sokołowie.
Po tych czterech dobrych atakach Bułgarzy prowadzili 11:10, potem 13:11. Jedna z nielicznych pomyłek Sokołowa i 13:13. Kibice w Ergo Arenie, stojący na nogach od dłuższego czasu i drący się w niebogłosy, przechodzili samych siebie w wysiłkach, by pomóc drużynie. Nie udało się. Ostatnie, decydujące akcje, zawalił nie zawodzący dotąd Bartosz Kurek. Przy stanie 13:13, mając piłkę nad siatką w czystej sytuacji, uderzył dłonią w górę siatki. To błąd, karany przyznaniem punktu rywalom.
Bułgarzy znowu wyszli na prowadzenie 14:13, potem 15:14, 16:15, 17:16. Kurek nie został bohaterem ostatniej akcji – znowu mając „wyczyszczoną” siatkę, przebił piłkę na drugą stronę, ale jednocześnie przetoczył się pod siatką, a tego robić nie wolno. 18:16 dla Bułgarów, 3:2 w setach, koniec nadziei Polaków. Ergo Arena ucichła, wielu kibiców się popłakało. Niektórzy twierdzili w starym stylu „Polacy, nic się nie stało”, ale taki wynik na mistrzostwach Europy, rozgrywanych w swojej hali, jest porażką.
Teraz zaczną się pytania, na niektóre z nich trudno będzie znaleźć odpowiedzi. Fakty są takie, że reprezentacja Polski zawaliła trzy ostatnie wielkie imprezy. Na igrzyskach olimpijskich w Londynie miał być medal, może nawet złoty, a skończyło się na ćwierćfinale. W tegorocznej Lidze Światowej nie awansowaliśmy do finału. 9-12 miejsce na mistrzostwach Europy jest najgorszym wynikiem z możliwych.
Czy to oznacza, że skończył się wysyp talentów w polskiej siatkówce? A może włoski trener Andrea Anastasi nie potrafił zapanować nad sytuacją i umiejętnie ustawić oraz przygotować zawodników, których miał do dyspozycji? Skoro poprzedni mecz ze Słowacją wygrali wprowadzeni w trakcie spotkania Drzyzga, Michał Kubiak oraz Jakub Jarosz, dlaczego trener nie wystawił ich na mecz z Bułgarią? Tylko Drzyzga dostał ponownie szansę (od połowy trzeciego seta), Kubiak wszedł na pół przegranego trzeciego seta, a Jarosz nie pojawił się na boisku ani przez chwilę.
Los Anastasiego zawisł na cienkim włosku. W przyszłym roku Polska organizuje mistrzostwa świata i chyba nasza reprezentacja potrzebuje nowego dowódcy.
Najsmutniejszy był widok kibiców opuszczających halę po porażce. Byli przygnębieni, niektórzy płakali. Są najlepsi na świecie i naprawdę zasługują na lepszą drużynę, za którą daliby się pokroić.
Jedynym wygranym mistrzostw jest Ergo Arena. Trudno znaleźć w Polsce lepsze miejsce dla uprawiania i podziwiania wielkiego sportu.
Baraże
Gdańsk
• Rosja – Słowacja 3:0 (25:20, 25:14, 25:21)
• Bułgaria – Polska 3:2 (22:25, 22:25, 25:20, 26:24, 18:16)
Bułgaria: Bratojew, Sokołow, Aleksiew, Skrimow, Nikołow, Josifow, Salparow (libero) oraz Miluszew, Penczew, Todorow.
Polska: Żygadło, Bociek, Winiarski, Kurek, Nowakowski, Możdżonek, Zatorski (libero) oraz Ruciak, Wiśniewski, Drzyzga, Kubiak.
Aarhus
• Holandia – Włochy 1:3 (24:26, 25:18, 25:21, 25:18)
• Serbia – Dania 3:0 (25:17, 25:22, 25:22)
Ćwierćfinały (środa, 25 września)
Gdańsk
• 17.00 Francja - Rosja
• 20.00 Niemcy - Bułgaria
Aarhus
• 17.00 Belgia - Serbia
• 20.00 Finlandia – Włochy