W poprzednim sezonie to wejherowianie schodzili bardziej zadowoleni po meczach z Rakowem Częstochowa. W rundzie jesiennej żółto-czarni zremisowali 1:1 w Częstochowie, by w rewanżu zwyciężyć na Wzgórzu Wolności 4:2.
Tak grali w poprzednim sezonie:
Raków Częstochowa- Gryf Orlex Wejherowo 1:1 (0:0)
Bramka: P.Kostuch-k. 86’
Skład Gryfa: Ferra – Stefanowicz, Kostuch, Kochanek, Skwiercz – Kołc, Pietroń (81’Felisiak), Gicewicz (75’Warcholak), Siemaszko, Fidziukiewicz – Szlas (75’Więcek)
Gryf Orlex Wejherowo – Raków Częstochowa 4:2 (3:0)
Bramki: Siemaszko 5’ i 15’, Góra 22’- samobójcza, Szlas 77’ - Ł. Kowalczyk 80’, Czyż 90’
GRYF: Ferra – Skwiercz (59. Krzemiński), Kostuch, Kochanek, Warcholak – Stefanowicz (46. Bank), Dąbrowski (64. Szlas), Łuczak, Gicewicz (46. Wiśniewski) – Kołc – Siemaszko.
Trenerzy po meczu Gryf Orlex-Raków 4:2 (3:0:)
Jerzy Brzęczek (Raków Częstochowa):
- Zaczęliśmy bardzo źle. Praktycznie sami sobie strzeliliśmy trzy gole po błędach Łukasza Góry. To ustawiło mecz. Próbowaliśmy później zmienić losy meczu. Niestety straciliśmy czwartą bramkę. Na dzień dzisiejszy jest to dla nas spore rozczarowanie to co prezentujemy w defensywie. Całe szczęście, że na jesień zdobyliśmy tyle punktów, ponieważ teraz mielibyśmy spore problemy z utrzymaniem się w II lidze. Musimy dotrwać do końca sezonu i zastanowić się nad zmianami. Gratulacje jeszcze raz dla zespołu gospodarzy.
Dariusz Mierzejewski (Gryf Orlex Wejherowo):
- Mecz kapitalnie się dla nas ułożył. Zespół w pierwszej połowie zrealizował w stu procentach założenia, co prawda przy pomocy błędów w defensywie gości, ale chwała chłopakom, że błędy potrafili wykorzystać. Schodziliśmy na przerwę prowadząc 3:0. Po zmianie stron obawialiśmy się jak zespół fizycznie wytrzyma mecz, gdyż pierwsze 45 minut graliśmy w niezłym tempie, a pamiętajmy, że w ciągu dwóch tygodni rozegraliśmy już pięć spotkań. Tempo w drugiej połowie było już spokojniejsze, ale mimo to udało się jeszcze podwyższyć prowadzenie. Martwią tylko błędy, gdyż nie powinniśmy stracić tych dwóch bramek w końcówce. Cieszymy się z trzech punktów, patrzymy na inne drużyny i ten cel, którym jest utrzymanie staje się coraz bardziej realny nawet na kilka kolejek przed końcem sezonu.
Dziennikarze i kibice oceniają Gicewicza przez pryzmat meczu. My jesteśmy z zawodnikami na co dzień i jest nam łatwiej ocenić dyspozycję zawodnika. Patrzymy na wszystkich zawodników jak są zmęczeni czy korzystniej będzie jeśli jeden zawodnik zagra na lewej obronie czy lewej pomocy. Dziś zdecydowaliśmy się na taki wariant, ale nie wykluczam, że w kolejnym meczu wrócimy do tego wariantu z Warcholakiem na lewej pomocy.
Nie mamy sztywnej jedenastki. Taką przyjęliśmy strategię, mamy w miarę wyrównaną kadrę i czy dziś gra Gicewicz, Warcholak czy na prawej obronie Skwiercz czy Krzemiński to nie ma praktycznie żadnego znaczenia.
Komentarze po meczu Raków-Gryf Orlex 1:1
Dariusz Mierzejewski (trener Gryfa Orlex Wejherowo)
- Dla mnie był to praktycznie pierwszy mecz wyjazdowy z drużyną Gryfa. Przed meczem postawiliśmy sobie cel, aby przywieść nad morze chociażby jeden punkt. Samo spotkanie można scharakteryzować jako mecz walki toczony głównie w środkowej strefie boiska. Mało było płynnych akcji a największe zagrożenie oba zespoły stwarzały po stałych fragmentach gry. Nie uważam żeby mecz był jakoś specjalnie brutalny. Obie drużyny walczyły, grały agresywnie, ale myślę, że wszystko odbyło się w ramach przepisów. Wynik remisowy uważam za sprawiedliwy.
Jerzy Brzęczek (trener Rakowa Częstochowa)
- Gryf grał agresywnie. Zespół z Wejherowa pokazał bardzo dobrze przygotowanie fizyczne. Po strzelonej bramce wydawało się, że mamy kontrole nad spotkaniem. Stwarzaliśmy kolejne okazje podbramkowe. Zabrakło gola na 2:0. Bramka zdobyła po akcji rozpoczętej rzutem z autu na środku boiska. Gryf miał jeszcze stu procentową okazję, ale na nasze szczęście jej nie wykorzystał i z jednej strony można mówić, że uratowaliśmy remis. Jednak patrząc na to, że prowadziliśmy to na pewno pozostaje niedosyt.