Rosyjskie władze zdecydowały się na siłowe rozwiązanie pokojowego protestu Greenpeace przeciw destrukcji Arktyki.
Dwójka aktywistów Greenpeace została aresztowana po tym, jak wspięli się wczoraj rano na należącą do Gazpromu platformę wiertniczą Prirazłomnaja na Morzu Peczorskim, niedaleko północno – wschodniego wybrzeża Rosji. Akcja ta miała być pokojowym protestem mającym na celu powstrzymanie rosyjskiego giganta paliwowego przed eksploatacją zasobów ropy w Arktyce.
Załoga znajdującego się w pobliżu statku Greenpeace Arctic Sunrise (jest tam również polski aktywista z Gdańska) doniosła również, że rosyjska straż przybrzeżna oddała w kierunku jednostki 11 strzałów ostrzegawczych i zagroziła otworzeniem ognia do statku, jeśli ten nie odpłynie.
Rosyjska straż przybrzeżna zażądała także możliwości wejścia na pokład Arctic Sunrise, lecz spotkała się z odmową ze strony kapitana. Według prawa takie żądanie jest nieusprawiedliwione i nielegalne.
Gazprom planuje rozpoczęcie wydobycia ropy na platformie Prirazłomnaja w pierwszym kwartale 2014 r. Ze względu na ekstremalne warunki pogodowe w tym regionie – niskie temperatury, sztormy, góry lodowe - naukowcy oceniają prawdopodobieństwo wypadku i wycieku jako bardzo wysokie, a skutki takiej katastrofy w Arktyce jako o wiele cięższe do usunięcia niż miało to miejsce w Zatoce Meksykańskiej, podczas wypadku na platformie BP w 2010 r.