04.09.2013 08:41 0

Remis, który pozostawia niedosyt

Gryf Orlex po raz trzeci w swojej historii mierzył się z Zagłębiem Sosnowiec i po raz drugi w meczach pomiędzy tymi zespołami padł remis. We wtorkowym, zaległym meczu 4 kolejki wejherowianie mogli zwyciężyć, ale mogli także przegrać. Oba zespoły na pewno po meczu czuły spory niedosyt. Żółto-czarni po tym meczu zajmują 14 miejsce w ligowej tabeli.

Mecz mógł zacząć się dla wejherowian kapitalnie, a zaczął się fatalnie. Już w 2 minucie akcję prawą stroną boiska przeprowadził Mateusz Dąbrowski. Wpadł z piłką w pole karne, ale dogranie do partnerów było już nie celne. Odpowiedź gości był piorunująca. Właściwie to zadanie Zagłębiu ułatwił Marcin Warcholak, który w polu karnym faulował Rafała Jankowskiego. Sam poszkodowany postanowił wymierzyć sprawiedliwość. Nie pomylił się, choć Maciej Szlaga był bardzo bliski obrony.

Przyjezdni z prowadzenie nie cieszyli się zbyt długo. Już 4 minuty później Piotr Kołc doprowadził do wyrównania. Z lewej strony boiska dośrodkował Marcin Warcholak a kapitan Gryfa Orlex pięknym strzałem głową wyrównał stan meczu.

Bramka dodała skrzydeł gospodarzom, którzy atakowali coraz śmielej, a największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach gry. Piłka raz po raz dośrodkowywana w pole karne z rzutów rożnych czy rzutów wolnych odnajdowała zawodników Gryfa Orlex. Brakowało jednak szczęścia, aby futbolówkę umieścić w bramce. Najbliżej był Tomasz Bejuk, ale napastnik Gryfa Orlex pomylił się minimalnie.

Bardziej precyzyjni byli przyjezdni, którzy w 28 minucie ponownie wyszli na prowadzenie. Skuteczny kontratak zakończył precyzyjnym strzałem Łukasz Grube, jednocześnie ustalając wynik do przerwy.

Po zmianie stron wejherowianie długo nie mogli znaleźć sposobu na Zagłębie. Brakowało sytuacji podbramkowych. Natomiast goście mieli jedną, ale za to kapitalną okazję do podwyższenia prowadzenia. Paweł Domański stojąc pięć metrów przed nie mal pustą już bramką nie był w stanie pokonać Szlagi.

To mogła być kluczowa dla losów meczu sytuacja, gdyż gospodarzom trudno byłoby już odrobić stratę dwóch goli. Bramka jednak nie padła, a żółto-czarni jeszcze raz pokazali charakter i walkę do ostatniej minuty. Końcówka zdecydowanie należała do podopiecznych trenera Grzegorza Nicińskiego. Wejherowianie zepchnęli Zagłębie do głębokiej defensywy i w 83 minucie doprowadzili do wyrównania. Piłkę w pole karne dośrodkował Marcin Warcholak. Przemysław Kostuch zgrał futbolówkę wzdłuż bramki a tam już czekał Rafał Siemaszko, który dopełnił formalności.

To nie był jednak koniec emocji na Wzgórzu Wolności. W ostatnich minutach wejherowianie przycisnęli jeszcze mocniej, ale futbolówka nie znalazła już drogi do braki Mateusza Wieczorka.

Gryf Wejherowo 2-2 Zagłębie Sosnowiec

Bramki: Piotr Kołc 11, Rafał Siemaszko 83 - Rafał Jankowski 7 (k), Łukasz Grube 28

Gryf Wejherowo: 12. Maciej Szlaga - 19. Paweł Brzuzy, 5. Przemysław Kostuch, 2. Michał Skwiercz, 17. Marcin Warcholak - 8. Mateusz Dąbrowski, 15. Piotr Kołc, 6. Marcin Dettlaff (55, 10.Mateusz Łuczak), 7. Grzegorz Gicewicz (72, 20. Łukasz Krzemiński) - 11. Rafał Siemaszko, 9. Tomasz Bejuk.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...