To już 74 rocznica wybuchu II wojny światowej na Westerplatte. O dramatycznych chwilach podczas porannych obchodów opowiadał premier Donald Tusk.
Planowane na godzinę 4.45 rozpoczęcie obchodów bombardowania przez niemiecki pancernik "Schleswig-Holstein" polskiej składnicy wojskowej na Westerplatte zostało przesunięte o kilka minut z powodów technicznych. Podczas tegorocznej uroczystości poza wspomnieniami o bohaterach z Gdańskiej placówki został również poruszony konflikt jaki ma miejsce w Syrii.
- Pierwszy września 1939 r. to dla nas, dla wszystkich Polaków, ciągle dramatyczna lekcja, ciągle tragiczna lekcja początku straszliwej wojny. Początku, który Polska przegrała. Każdego roku, właśnie tu na Westerplatte, przychodząc tu w tłumie gdańszczan, którzy chcą pamiętać ten dzień, na nowo tę lekcję odbieramy. To lekcja tak dramatyczna, ponieważ wówczas, 74 lata temu, polscy żołnierze tu na Westerplatte i wszędzie tam, gdzie Niemcy hitlerowskie od pierwszych godzin Polskę atakowały, bronili swojej ojczyzny w poczuciu świętej sprawy, ale także w przygniatającym poczuciu osamotnienia - mówił premier Donald Tusk.
