Pokonanie 3:0 Jaroty Jarocin zaowocowało awansem w ligowej tabeli. Dzięki temu podopieczni trenera Grzegorza Nicińskiego mogą spokojnie przygotowywać się do wtorkowego zaległego meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Po raz drugi z rzędu skutecznością błysnęli wejherowscy napastnicy. Gole zdobywali Rafał Siemaszko i Tomasz Bejuk a dodatkowo trafienie dołożył jeszcze Przemysław Kostuch.
Dla wejherowian sobotnie spotkanie było niezwykle ważne. Przed meczem z Jarotą żółto-czarni mieli na koncie tylko dwa punkty wywalczone w czterech meczach. Po wczorajszym zwycięstwie sytuacja w tabeli wygląda już zdecydowanie lepiej, a przecież wejherowianie mają jeszcze jedno spotkanie zaległe.
Początek sobotniego starcia nie należał do najlepszych. Obie drużyny spokojnie rozpoczęły mecz, przez co pierwsze 20 minut nie było porywającym widowiskiem. Z czasem jednak spotkanie rozkręciło się i to głównie za sprawą piłkarzy Gryfa Orlex, którzy z minuty na minutę prezentowali się coraz lepiej. Sygnał do ataku dał Rafał Siemaszko, który w ciągu trzech minut rozmontował dwukrotnie obronę Jaroty.
W 23 minucie w pole karne gości piłkę posłał Mateusz Dąbrowski. Futbolówka odnalazła napastnika Gryfa Orlex na piątym metrze, a ten nie miał problemu z pokonaniem Karola Szymańskiego. Trzy minuty później było już 2:0. Siemaszko przejął piłkę na 30 metrze minął trzech rywali i zagrał do Tomasza Bejuka, któremu nie pozostało już nic innego jak tylko umieścić piłkę w bramce Jaroty. Goście próbowali jeszcze odgryźć się przed przerwą, ale dwukrotnie kapitalnie interweniował Maciej Szlaga, parując strzały piłkarzy Jaroty na rzut rożny. Natomiast żółto-czarni mogli podwyższyć prowadzenie. Sytuacje miał Przemysław Kostuch, ale uderzył ponad bramką przeciwnika. Na drugą połowę wejherowianie wyszli z mocnym postanowieniem, aby nie stracić uzyskanej w pierwszej połowie przewagi. Jak się okazało podopieczni trenera Nicińskiego wyciągnęli wnioski z Kluczborka i tym razem nie mieli problemu z sięgnięciem po trzy punkty.
Tylko początek drugiej połowy należał do Jaroty, która jeszcze wierzyła w odrobienie strat. Mądra gra Gryfa Orlex w defensywie z czasem odbierała przyjezdnym nadzieje na dobry rezultat. Dodatkowo z każdą minutą żółto-czarni coraz groźniej kontrowali. Zaraz po wejściu na boisku kapitalną okazję do podwyższenia rezultatu zmarnował Łukasz Krzemiński, który z ośmiu metrów uderzył mocno, ale nad poprzeczką.
Okazje na gola miał także inny zmiennik Grzegorz Gicewicz, ale jego szarżę lewą stroną boiska zatrzymał golkiper rywali. Gola zdobył Kostuch, wpychając niemal piłkę do bramki przeciwnika, ale sędzia dopatrzył się faulu.
W końcu Kostuch zdołał wpakować piłkę do bramki rywala. W 81 minucie po rzucie wolnym egzekwowanym przez Dąbrowskiego przytomnie znalazł się w polu karnym przeciwnika i strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik meczu. W końcówce Jarota miała jeszcze dwie, trzy okazje, ale Szlaga znów dobrze interweniował i zdołał zachować czyste konto.
Wczorajsze spotkanie źle skończyło się dla Macieja Osłowskiego. W 81 minucie zawodnik Jaroty ostro zaatakował obrońcę Gryfa Orlex, który ze spuchniętą kostką opuścił boisko. Wejherowianie wobec wykorzystania wszystkich zmian mecz kończyli w dziesięciu, ale nie przeszkodziło im to w pewnym zainkasowaniu pierwszych trzech punktów w sezonie.
Gryf Wejherowo – Jarota Hotel Jarocin 3:0 (2:0)
1:0 – Rafał Siemaszko (23.), 2:0 – Tomasz Bejuk (26.), 3:0 – Przemysław Kostuch (81.) Gryf Wejherowo: 12. Maciej Szlaga, 2. Michał Skwiercz, 5. Przemysław Kostuch, 6. Marcin Dettlaff (64′ 20. Łukasz Krzemiński), 8. Mateusz Dąbrowski, 9. Tomasz Bejuk, 15. Piotr Kołc, 16. Maciej Osłowski, 17. Marcin Warcholak (75′ 7. Grzegorz Gicewicz), 19. Paweł Brzuzy, 11. Rafał Siemaszko (80′ 10. Mateusz Łuczak)
Jarota Hotel Jarocin: 12. Karol Szymański, 6. Hubert Oczkowski, 3. Bartosz Kieliba, 17. Piotr Garbarek, 5. Miłosz Filipiak, 2. Hubert Nawrocki (63′ 20. Hubert Antkowiak), 4. Marcin Wojciechowski, 8. Karol Danielak, 16. Wojciech Kamiński (86′ 18. Tobiasz Konieczny), 19. Bartłomiej Olejniczak (46′ 11. Piotr Skokowski), 15. Damian Pawlak.