Zapomniany kawałek historii polskiej motoryzacji, czyli samochód CWS T-1 wróci na nasze drogi za sprawą mieszkańca Wejherowa. Rekonstrukcją tak niezwykle trudnego technicznie, a zarazem czasochłonnego auta zajął się Ludwik Rożniakowski.
Budowa auta przez Ludwika Rożniakowskiego jest niezwykła, ponieważ samochód jest konstruowany od podstaw, a plan stworzono dzięki kilku niewyraźnym fotografiom i wiedzy samego hobbisty. Podczas rozmowy z konstruktorem dowiedzieliśmy się, że sam finansuje swoje dzieło przy drobnej lecz istotnej pomocy kilku zaprzyjaźnionych firm.
O szczegółach tej niezwykłej historii możecie się dowiedzieć z rozmowy z samym Ludwikiem Rożniakowskim:
Patrycjusz Janowicz: Kiedy zaczęła się Pańska przygoda z historią polskiej motoryzacji?
Ludwik Rożniakowski: Trudno mówić tu o jakimś początku, ja z wykształcenia jestem technikiem - mechanikiem, a znacznie wcześniej przed rozpoczęciem szkoły zajmowałem się różnymi rzeczami związanymi z motocyklami, z różnymi moimi pomysłami które były realizowane lub nie. Po szkole samochodowej, która była kierunkiem wybranym, rozwijałem dalej swoje możliwości i umiejętności aż do dziś, czego efektem jest umiejętność wykonania takiego samochodu.
PJ: Skąd pomysł na taki projekt rekonstrukcji jednego z pierwszych polskich samochodów
LR: Przede wszystkim dlatego, że warto stworzyć takie auto od podstaw bo jest to niezwykły samochód w historii Polski - pierwsze legendarne takie auto, z którego do dziś nie ostał się żaden egzemplarz. Warto zatem pokazać go światu.
PJ: Czy jest Pan w 100% inwestorem tego projektu, czy też udało się zdobyć sponsorów?
LR: Jeśli chodzi o pieniądze czy inne środki, niestety ja sam finansuję całą tą sprawę. Są jednak firmy, które mi pomagają. Czasem ktoś coś wykona, podarowany zostanie materiał...
PJ: Na jakim etapie jest obecnie konstrukcja samochódu?
RL: Jest to końcówka. Mam nadzieję, że w przyszłym miesiącu będzie można się nim przejechać. Dwa dni temu ukończyłem układ hamulcowy, który będzie napełniany płynem. Silnik jest już prawie gotowy do uruchomienia, później zostaną już tylko inne elementy, tzw. "wykończeniówka".
PJ: Kiedy będziemy mogli ujrzeć gotowy samochód w pełnej okazałości?
RL: Jeżeli do końca roku uda mi się go skończyć, to zapewne dopiero w sezonie wiosennym, bo szkoda zimą jeździć takim samochodem po polskich drogach.
PJ: Do czego będzie służył historyczny CWS T-1?
RL: Przede wszystkim jest to samochód niepokazowy, a jeżdżący. Jeżeli ja wykonuję jakiekolwiek samochody, to one mają jeździć dobrze.
Pierwszy projekt Pana Ludwika do teraz budzi zachwyt i podziw, Konstrukcja auta CWS T-1 jest już prawie na półmetku, więc pozostaje nam tylko czekać i podziwiać kolejne detale, które ożywiają polską motoryzacje.
Jak zapowiedział pasjonat już we wrześniu historyczny samochód pierwszy raz wyjedzie z warsztatu. Nie możecie tego przegapić.