Marszałek Województwa Pomorskiego, Prezydenci Gdyni, Gdańska i Sopotu oraz inni pomorscy samorządowcy domagają się odwołania Barbary Kawińskiej z zajmowanego stanowiska. Burza rozpętała się po tym jak ogłoszono wyniki konkursów na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną. Okazało się również, że NFZ zaprzestanie finansować poradnie kardiologiczne w Gdyni.
Niezadowolony z prac Barbary Kawińskiej, czyli szefowej pomorskiego NFZ jest zarówno Marszałek Województwa Pomorskiego, Prezydenci Gdyni, Gdańska i Sopotu, jak i politycy PiS oraz przede wszystkim pacjenci.
Według włodarzy Trójmiasta kryteria konkursowe przyjęte przez NFZ nie uwzględniają kompleksowości i ciągłości oferowanych usług, a przede wszystkim utrudniają dostęp pacjentów do opieki medycznej. Prezydenci Gdyni, Gdańska i Sopotu oraz Marszałek Województwa Pomorskiego domagają się zatem odwołania dyrektor pomorskiego NFZ, uważając, że jej postawa charakteryzuje się brakiem dialogu ze środowiskiem medycznym i aroganckim stylem zarządzania. Twierdzą również, że w swojej pracy nie uwzględnia strategicznego dokumentu jakim jest program „Zdrowie dla Pomorza".
NFZ nie będzie finansował dwóch poradni kardiologicznych w Gdyni, czyli tych, które mieszczą się w Szpitalu Morskim PCK oraz w Szpitalu św. Wincentego a Paulo. Tylko w ciągu miesiąca udzielają one po kilka tysięcy porad.
Sprzeciw władz wzbudziły również wyniki konkursu na świadczenie badań tomografii komputerowej oraz rezonansu magnetycznego w Sopocie czy Gdańsku. Kontrakty powędrowały zaledwie do pięciu placówek. Kontraktów w zakresie ambulatoryjnych świadczeń diagnostycznych na kolejne trzy lata nie otrzymały Szpital Specjalistyczny na Zaspie w Gdańsku i Wojewódzkie Centrum Onkologiczne.
Z mapy Pomorza zniknie kilkaset poradni specjalistycznych. Wśród likwidowanych podmiotów znalazły się również te prowadzone przez wejherowski Szpital Specjalistyczny. Chodzi między innymi o Poradnię Urazowo-Ortopedyczną i Poradnię Chirurgii Dziecięcej.
Z listem Marszałka i Prezydentów nie zgadza się Barbara Karwińska. Uważa, że wszystkie działania Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ mają na celu dobro mieszkańców regionu, a postawiony jej zarzut igrania z ludzkim życiem nie może być potraktowany inaczej jak przykrość zrobiona nie tylko jej, ale i wszystkim pracownikom NFZ.