Byłej dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku, Renacie B. oraz jej zastępczyni Beacie K. postawiono zarzuty w sprawie śmierci dwójki dzieci w rodzinie zastępczej.
Renata B. puckim PCPR-em kierowała przez 12 lat, kierowała nim również w czasie kiedy Annę i Wiesława Cz. zakwalifikowano na rodziców zastępczych piątki dzieci. Beata K. przejęła jej funkcję w 2011 roku i to właśnie za jej kadencji doszło do zabójstwa dwójki dzieci. Gdyńska prokuratura przez ostatni czas badała to czy podejrzane dopełniły powierzonych im obowiązków służbowych, a w szczególności czy dopuściły się niewłaściwego przeszkolenia rodziców zastępczych. Sprawdzano również czy wywiad środowiskowy z Anną i Wiesławem C. został przeprowadzony w prawidłowy sposób.
Wobec Renaty B. oraz Beaty K. do puckiego wydziału Sądu Rejonowego w Wejherowie trafił akt oskarżenia. Podejrzane nie przyznają sie do postawionych im zarzutów. W przypadku stwierdzenia winy, kobietom tym grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Starosta Powiatu Puckiego nie chce oceniać zarzutów postawionych byłym kierowniczkom puckiego PCPR-u.
Sprawa byłej dyrektor Centrum wyszła na jaw przy okazji sprawy śmierci dwójki dzieci. Rodzice zastępczy - Anna i Wiesław C. mieli zamordować w lipcu 3-letniego chłopczyka, natomiast w listopadzie jego 5-letnią siostrę. Podejrzani utrzymywali, że w obu przypadkach doszło do nieszczęśliwych wypadków. Para została zatrzymana wkrótce po śmierci dziewczynki.
Zdaniem śledczych – to właśnie przybrani rodzice są odpowiedzialni za śmierć dzieci. Przy wyjaśnianiu sprawy, wyszły na jaw liczne nieprawidłowości w funkcjonowaniu Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku. Z raportu po kontroli między innymi służb wojewody wynika, że w podobny, nieprofesjonalny sposób traktowano również inne rodziny starające się o adopcję.
Była dyrektor puckiego PCPR, Renata B. nie przyznała się do winy, odmówiła też złożenia wyjaśnień. Za niedopełnienie obowiązków służbowych grozi jej do trzech lat więzienia. Postępowanie, w którym badana jest praca Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku nadal trwa i nie można wykluczyć, że w tej sprawie zostaną postawione zarzuty kolejnym osobom.