03.06.2013 16:02 0

Nauczyciele przeżyli horror w Czechach. Są już w Polsce

Nauczyciele ze Szkoły Społecznej w Karczemkach wracają już do Polski z wycieczki pracowniczej do Czech. Przeżyli tam chwile grozy, które z pewnością zapamiętają do końca życia. Przypomnijmy, że w Pradze w wyniku powodzi zginęło już pięć osób.

W autobusie znajduje się trzydzieści sześć osób, w tym dwóch kierowców. Około dwudziestej pracownicy szkoły powinni dojechać do miejsca docelowego, czyli szkoły w Karczemkach.

Osoby uczestniczące w wycieczce pracowniczej do Karczemek w Czechach przeżyli z pewnością chwile grozy. Droga, którą wracali zmieniła się w niebezpieczny rwący potok. Dopiero po uprzątnięciu naniesionych przeszkód udało się odjechać z zagrożonej powodzią miejscowości.

  • Jechał zarząd szkoły, jechała dyrekcja, jechali nauczyciele. Pojechali do Karpacza, gdzie było mgliście i pochmurno. Następnego dnia też było załamanie pogody. W drodze do Pragi zaczął padać deszcz. Potem był nocleg, a rano również w deszczową pogodę pojechali do skalnego miasta, by potem pojechać do Svobody nad Upou i tam udać się do hotelu. Między piątą a szóstą rano ogłoszono alarm, ktoś z nauczycieli usłyszał szum, jakiś hałas i z małej dróżki zrobił się rwący potok z belkami, kamieniami, drewnem. Wybuchła panika i postanowiono szybko się spakować i odjechać, ale było już za późno – relacjonuje Mieczysław Makurat z firmy przewozowej.

Jutro lekcje powinny odbywać się już normalnie. Wczoraj dyrekcja szkoły na swojej stronie internetowej informowała uczniów o tym, że dzisiejsze zajęcia są odwołane. Nie do wszystkich jednak ta informacja dotarła i część z uczniów udała się na zajęcia. Dzieciom zabawę zorganizowali w świetlicy pracownicy szkoły.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...