Gryfici w sobotnim pojedynku z Rakowem Częstochowa przed własną publicznością zainkasowali trzy punkty. Żółto - czarni zwyciężyli 4:2 po widowiskowym meczu, a bramki dla podopiecznych Dariusza Mierzejewskiego zdobyli: Rafał Siemaszko (7', 15'), Patryk Szlas (75'), samobójcza (23') Siemaszko Show! Tak można określić pierwsze 15 minut meczu Gryfa Orlex z Rakowem Częstochowa.
Napastnik żółto-czarnych był nie do zatrzymania dla obrońców gości, a ponadto potrafił wykorzystać ich niefrasobliwość. Już w 7 minucie Siemaszko przejął niedokładnie zagraną przez obrońcę Rakowa piłkę i w pojedynku jeden na jeden nie dał szans bramkarzowi rywali. W 15 minucie było już 2:0. Mateusz Dąbrowski zagrał prostopadłą piłkę do Siemaszko a ten uprzedził obrońcę Rakowa i z niemal połowy boiska pognał sam na bramkę rywala. Precyzyjne uderzenie po raz drugi znalazło drogę do bramki i Wzgórze Wolności eksplodowało z radości.
Popisów wejherowskich piłkarze nie było jednak końca. Już w 22 minucie było 3:0 dla żółto-czarnych. Miejscowi przeprowadzili akcję prawą stroną boiska. Właśnie z tego sektora dośrodkował Maciej Stefanowicz a Góra uprzedził napastników Gryfa Orlex i sam wpakował piłkę do własnej bramki.
Trener gości Jerzy Brzęczek miał już dość występu swojego stopera i w 26 minucie zakończył jego występ na Wzgórzu Wolności. Tymczasem wejherowianie nadal atakowali i mogli podwyższyć prowadzenie, ale tym razem zabrakło skuteczności.
W przerwie trener Dariusz Mierzejewski zdecydował się na dwie zmiany. Poobijanego Stefanowicz zastąpił Maciej Bank a w miejsce Grzegorz Gicewicz pojawił się Łukasz Wiśniewski.
Mimo akcji zaczepnych z obu stron bramki zaczęły padać dopiero w końcówce meczu. Najpierw dwójkową akcję Rafał Siemaszko-Łukasz Krzemiński dokładnym dośrodkowaniem zakończył ten drugi a Patryk Szlas uprzedził bramkarza rywali i podwyższył prowadzenie na 4:0. Dla młodego napastnika Gryfa Orlex było to premierowe trafienie w seniorskim futbolu.
W 80 i 90 minucie goście zdobywali bramki zmniejszając rozmiary porażki. Pierwsza padła w kontrowersyjnych okolicznościach, gdyż sędzia nie dostrzegł, że piłka opuścił już boisko. Z prezentu skorzystał Kowalczyk. W doliczonym czasie gdy Czyż wykończył akcję Rakowa, ale to było wszystko na co stać było w sobotnie popołudnie podopiecznych trenera Brzęczka.
Wejherowianie zagrali bardzo dobre spotkanie i są bardzo bliscy utrzymania w II lidze zachodniej. Warto również podkreślić gorący doping kibiców, który na pewno pomógł zawodnikom w odniesieniu ważnego zwycięstwa.
GRYF WEJHEROWO – RAKÓW 4:2 (3:0)
Bramki: Siemaszko 5’ i 15’, Góra 22’- samobójcza, Szlas 77’ - Ł. Kowalczyk 80’, Czyż 90’
GRYF: Ferra – Skwiercz (59. Krzemiński), Kostuch, Kochanek, Warcholak – Stefanowicz (46. Bank), Dąbrowski (64. Szlas), Łuczak, Gicewicz (46. Wiśniewski) – Kołc – Siemaszko.
RAKÓW: Kos – P. Kowalczyk, Góra (24. Górecki), da Silva, Buczkowski (46. Kominiak) – Napora, Ogłaza, Ł. Kowalczyk, Bezerra – Brzęczek (74. Czyż) – Pląskowski.