Realizowanie zadań porządkowych i rozmawianie z mieszkańcami o problemach na dzielnicy to chleb powszedni wszystkich Strażników rejonowych i na pierwszy rzut oka mało ryzykowne zajęcie. A jednak, nawet zwykła interwencja, dotycząca kontroli umowy na wywóz nieczystości może stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia Strażnika. Na własnej skórze przekonał się o tym jeden z Inspektorów z Referatu Dzielnicowego VI, który został zaatakowany siekierą przez mieszkańca dzielnicy Orunia-Św.Wojciech-Lipce.
Do zdarzenia doszło 13 maja na ul. Trakt Św. Wojciecha. Tego dnia około godz. 17.00 Strażnik rejonowy Inspektor Andrzej Dziadowicz realizował interwencje dzielnicową, dotyczącą problemu wylewania się nieczystości ciekłych na jednej z posesji, położonej na ul. Trakt Św. Wojciecha. Wyglądało na to, że interwencja będzie przebiegała w spokojnej i kulturalnej atmosferze. Na miejscu zastano starszą kobietę, która podawała się za właścicielkę posesji, ustaliliśmy jej dane osobowe, nic nie wskazywało na to, co miało się wydarzyć chwilę później.