W niedzielę 12 maja o godzinie 14:30, na stadionie Sztabowa przy ulicy Sztabowej 101 we Wrocławiu zostanie rozegrany mecz szóstej kolejki Topligi 2013. Devils Wrocław zagrają w nim przed własną publicznością z Seahawks Gdynia.
Po porażce w derbach Devils Wrocław są podrażnieni jak nigdy dotąd. Przegrana z Giants stawia Diabły w trudnej sytuacji, choć trzeba podkreślić, że gospodarze niedzielnego pojedynku rozegrali w Toplidze dopiero trzy mecze. Ale patrząc wstecz okazuje się, że wrocławianie z ostatnich sześciu meczów tzw. „Wielkiej Czwórki” (Eagles, Giants, Seahawks, Devils) wygrali tylko jeden.
W zeszłym roku drużyna zmagała się z przebudową po niedoszłej fuzji z Giants, a także z chorobą i wyjazdem trenera. Mimo to, oba mecze z Seahawks były na tyle wyrównane, że o triumfie decydowały detale lub łut szczęścia. W przeciwieństwie do Giants przed derbami nie graliśmy jeszcze w tym roku żadnego poważnego meczu. Teraz debiut w starciu przeciwko drużynie z Top4 mamy już za sobą i wiemy, jakie błędy popełniliśmy, i co musimy poprawić, żeby wygrać z Jastrzębiami – mówi Seweryn Plotan, menedżer Devils.
Seahawks do rywalizacji podejdą po odniesieniu największej wygranej w dziejach klubu. Gdynianie rozgromili beniaminka Warsaw Spartans 76:0 przedłużając serię zwycięstw do 15. – Nie przywiązujemy wagi do tego typu rekordów. Najważniejsze, żeby wywalczyć sobie w fazie pucharowej prawo gry na własnym obiekcie – uważa Maciej Cetnerowski, szkoleniowiec Seahawks.
W zeszłym sezonie gdynianie dwukrotnie pokonali Diabły, który w obecnych rozgrywkach jest jednak już zupełnie innym zespołem. – Z pewnością będziemy uważnie analizować tegoroczne mecze Devils, gdyż ta drużyna prezentuje całkowicie odmienny futbol niż w 2012 roku – sądzi Cetnerowski.
Jego vis-à-vis Kanadyjczyk Val Gunn przyznał, że trudniejszym przeciwnikiem od Seahawks byli Giants. Słowa szkoleniowca Devils to woda na młyn dla Jastrzębi. – Jak dotąd jesteśmy jedyną niepokonaną drużyną, więc trochę mnie śmieszą takie wypowiedzi – wyznaje Cetnerowski.
Fani Devils liczą w tym spotkaniu na amerykańskiego running backa Xaviera Glenna, który w derbach zagrał poniżej swoich możliwości. Wszyscy we Wrocławiu podkreślają jak ważne jest wyeliminowanie wcześniej popełnionych błędów.
W dotychczasowych siedmiu konfrontacjach obu zespołów zdobyto 342 punkty, co daje blisko 49 punktów na mecz. Możemy być pewni, że przy tak dużym potencjale ofensywnym obu ekip ta średnia zostanie zachowana. Zadbają o to Glenn, Sedrick Harris, Grzegorz Mazur, Gaweł Pilachowski, Jeremy Dixon czy objawienie tego sezonu Topligi Patryk Kordyś.