Maj, miesiąc matur trwa w najlepsze. Zagłębiając się w historię egzaminu dojrzałości, dostrzeżemy wiele różnic na przestrzeni ostatnich dwóch dekad. Starą Maturę zastąpiła Nowa, która co roku jest „ulepszana”. Poznajmy zatem maturalne wspomnienia naszych czytelników.
Nowa Matura przewróciła do góry nogami zasady, jakie wcześniej obowiązywały. Zamiast ocen pojawiły się procenty, zniknęły wypracowania i losowanie pytań, a pojawiły się testy i prezentacje. Niegdyś matura była świętem szkoły. Na egzamin można było przynieść pluszowego misia, słownik języka angielskiego, wypić kawę lub herbatę. Egzamin oceniali dobrze znani nauczyciele. Od 2005 roku każdy maturzysta stara się jak najlepiej „wbić” w klucz odpowiedzi, jeden dla wszystkich abiturientów w całej Polsce.
Krytyka nowych zasad na egzaminie dojrzałości dotyczy przede wszystkim niskiego poziomu trudności maturalnych zadań, bezmyślności przy wypełnianiu testów oraz braku znajomości lektur czy zasad gramatyki języka polskiego. Pojawiają się jednak również i pozytywne głosy na temat rewolucji MEN w maturach. Głównie w kwestii obowiązkowej matematyki, którą po 25 latach przerwy ponownie zdają wszyscy maturzyści.
We wspomnieniach przewijają się różne lektury. Każdy pisał coś zupełnie innego - "Potop", "Makbet", „Przedwiośnie”, „Chłopi”, Świętoszek”, „Pan Tadeusz”... Po głębszym zastanowienie każdy przypomina sobie, z czym przyszło mu się mierzyć w majowy poranek. Bo nie bez kozery maturę zwie się najważniejszym egzaminem w życiu.